/s0009_0001.djvu
'PIERWSZY ŚNIEG
Feliksowi Bahińskiemu
I cieszl:: Sil::. jak w raju f\dam -
f\ch. jakiż śmieszny ze mnie człek!
I sam do siebie głośno gadam:
.. To śnieg! Ja
Bog'3 kocham: śnieg!...-
Dnia widność zmierzch przedwcześnie
splamił,
Chmur kopeć na gładziżnie szkłę.
Zniewyrażniało nad polami.
l zgóry spływa rzadka mgła.
15. X - 1925 r.
,
ł jakby deszczu mak się sypał.
Drobnoz!arnisty szary mak -
Drżą na widocznych z okna lipach
Strzl::PY zm;:: ;łego lata flag.
j oto nagle - czyż złudzenie?
-Sfruwa z wysoka cały rój
Białych płateczków wprost na Ziei.lię...
Cóż to takiego - Boże mój?!
Patrzcie-no, coraz gl::ściej prószy.
Pobiela drodze garby grud -
Hej. dziwnie prosto jest mi VI duszy.
Spoglądam z okna niby w cud - -
Wzruszenie drżeniem mnie przenika.
. Smieję sil::. nie wiem czemu. rad -
., Wszak dziś piętnasty października.
Tak wgeśnie, myślę. a już spadł...
"14
15
/s0010_0001.djvu
WIG1LJf\
B I E L
Pod serwetą Won'1a warstwa siana,
Na serwecie opłatków książeczka -
Znów cię widzę, chałupo kochana,
Chłopska chato, znana mi od dziecka.
,
Zaprószyło, zasypało,
Lśniącym puchem świat zasłało -
Plusz puszysty i srebrzysty -
Będzie cicho, będzie biało...
Ze stodoły weź, ojcze, snop żyta
I tu w kącie, jak co roku, postaw.
Niech zadzwoni, niech do nas zawita
Święta Wilja, po dawnemu prosta.
Patrzę wkoło, oczy mrużę,
Cicho... głosy w duszy gasną...
Śnieg pokrywa sad, podwórze
Będzie biało, będzie jasno...
Gwiazdy same podejdą do proga,
O dzieciństwie śnieg kolędę zanuci!-
Powróciłem, matko moja droga,
Jeszcze nieraz odejdę, by wrócić.
Na zawianą patrzę drogę
I przysłaniam oczy ręką -
l już więcej nic nie mogę...
Będzie jasno, będzie miękko...
Jak za przeszłych wigilijnych wieczorów,
Znów dziś Chrystus rodzi się w stajence,
Ojcze, matko! całuję z pokorą
Wasze szorstkie, twarde, chłopskie ręce.
.
16
Wieś pod Księżycem
17
2
/s0011_0001.djvu
SIWY GNOM
M ...',
-Co porabiasz tam w zimowej porze?
Wciąż coś tworzy siwy gnom
Na spłynięcie smutku łzom,
Wciąż buduje i maluje,
Z wiatrem gwiżdże, pośp'ewuje
Na pociechę wszystkim snom!
H'
18
19
/s0012_0001.djvu
OKNO
Jak przez pryzmatu grube krystaliczne
szkło,
Łamały się promienie w iskrzące kol,ory.
Rzucone na rozpięte za szybami tło,
Przesuwały się złudne ranki, dni, wi
czory.
Bawiłem się prześlicznie w swoim domku
sam,
Rż wreszcie zagrzmiał we mnie głos od
pragnień krwawy:
Twe oczy się wpatrują tylko w piękny kłam,
Czas nadszedł, byś przewidział - dosyć tej
zabawy!
Trzas!1ę w szyby, zaskomli szklany jęk jak
pies,
Otworzy się naoścież okno, niby furta -
Wyskoczę w zmierzch od chłodnej rosy
wilgny łez,
By wykąpać się w świeżych, rzeżwych
prawdy nurtach!
ł
20
:]" 110
"I'
.oGIEŃ
Drżeń srebrnych, złotych jarzeń migot-
Rozgrzany. rozpławiony błękit -
.Języków płomienistych dygot -
Warg rozżarzonych dotyk miękki -
Olśnienie w błyskawicy nerwie -
Gorączka wielkich snów szaleńca -
Płonących róź ziskrzona czerwień -
Miłosne dreszcze, krwawe tony -
Żywiołu baśń o słońc poczęciach -
Istnienie w przemijaniu wieczne! - -
- O, dajcie wargom mym spragnionym.
Krwi z ognia, z ognia - krwi serdeczne]!
21 .
/s0013_0001.djvu
ZNOWU WIOSNf\
PYTf\NIE
Znowu wiosna świeżo jak wiśnia zakwitnie,
Młodziutka dziewczyna wbielutkiej sukience,.
Oczy będę pieścił runem runi żytniej,
Którą biegle rozczesują ciepłych wiatrów
"
1..,1>.....""",..
:
"'-j n'! ! <'.1\'- i płoną,
Płatki warg twych stulone kwitną żYWą'
11 .i C. I ",',1" :-" czerwienią.
Kto cię kochał już przedtem, kto "tię , tulił
w pragnieniu,
Kto już palce w twych włosów nurzał bul-
I' ." ność zgęstwioną?
.. 1'--
't.t .... 't
Uśmiechem się czułymzziemią porozumiem,
Będę lasów słuchał, polom będę śpiewał,
f\ w pachnącym 'zmi
rzchu, cichnącym
- .....' ł(ja,
# ił < ulNr 1.D poszumem
Przywołany, wycałuję wszystkie w sadzie
f"f'
ł"i;rl:;yr 1-1 ,-+.'.-1,. ... ł't
1.'I' --.i- drzewa-
t- "/
Masz twarzyczkę dziecięcą; !=Idy radośnie
się śmiejesz,
Jesteś taką serdeczną, taką śncźną dzie-
t ...c (' i " 'S I
wczyną!
Komuż w oczy z twych oczu wierna miłość
I t ,. -ł"t . r. · \... 1 j powieje,
Kto z ust twoich pić będzie słodycz mocną
",I", ,. .
.... ..' jak wino
lO
Wezmę liści zieleń radosną i młodą,
Kwiaty dni pogodnych, dni słoneczne kwiaty,.
Położę je w sercu, by, rozkute z chłodu,
Wystrzeliło tryumfalnie miłości szkarłatem..
22
23
/s0014_0001.djvu
,
liC
SŁONECZNY WIKT
POLNf\ NOC
Skoro po nocy słońce wstanie
W humorze, zwykłym obyczajem
Drzewom i krzewom na śniadanie
Jeść swe promienie smaczne daje.
Świeży zapach skoszonych koniczyn
Ciepłym pyłem owiewa twarz.
Wyciął niebu kolisty policzek
Łobuz-księżyc, złotawy łgarz.
W samo południe zaś z wysoka,
Wiedząc, że to obiadu pora,
Zsyła gorący blasku pokarm
I rusza dalej -. niebo Orf'lć.
Cisza serce spokojem mi leczy,
Zboża - stojąc bez ruchu - śpią...
Niewidzialny potwór śród powietrzny
W błękit mrowie swych oczu wpiął.
F\ już wieczorem po rabocie
Częs.tuje resztą wiktuałów:
Zł0te uśmiechy, iak łakocie,
Sypie, skrywając się pomału.
Nie, a może to w olbrzymiem niebie
Czuwa wilków zbawionych rój?
Śliczne ślepia zie10nawo-srebrnie
Błogosławią mIlczenie pół...
Dziś chmur je zasłonily zwały,
I nic nie dało na kolację -
Dlatego pewnie sposępniały
W ogrodzie wiśnie, bzy, akacje...
Wszyscy, wszyscy będziemy zbawieni -
Ludzie, trawy, zwierzęta - sny!
Popłyniemy w niebieskiej przestrzeni
W dni bez końca, w cudowne dni...
Popatrz, popatrz - jak w przeczysty błękit
Smagnął bielą świetlisty bat!
Czy to człowiek odchodzi na wieki,
Czy też komar - czy może świat?
24
25
/s0015_0001.djvu
Cicho, cicho - w głowie tak dziwnie
Jakby wieczność szemrała w niej.
Słodki, słodki sen konie zynie...
KNUT HF\MSUN
Zlepia oczy gwiaźgzisty klej...
.
j
'..
LI
Srogie, srogie jest życie - lecz życie jest
I I
. piękne.
Jest szczere złoto w sercu - jest miedź
t. ł _f ,'t .., I w głębi ziemi.
Na środku leśnej drogi wzruszony uklęknę-
I pocałuję drogę ustami ciepłemi.l
! \
Jest miłość, wi
trzyk płochy, zwiewny ka-
prys chwili.
Lecz jest i miłość trwała - jest i miłość
taka.
Porucznik Glahn nad Ewą nieżywą się schyli,
I serce mu jak struna zacznie w piersi pła
ać._
Jeśli wiedzieć chcesz, czemu wszystko tak
-t. '. f.,' wypadło,
Spytaj pyłu na drodze, spytaj gwiazd na
II' ... -'I p ciadło,
Słońcem na twarz ci chlusnę - i oświecę
ciebie.
26
27
."
/s0016_0001.djvu
'ł
KILOFY
MŁODOŚCI PIERWSZY MRJ
Trzaskają w skałę mocy szałem,
Raz wraz fontanna iskier tryska
Nad wizje, pięknem rozgorzałe,
Świetniej żelazny kilof błyska!
Nasze dusze - świeże, zielone,
Jak młode liście drzew.
Nasze serca - miłością czerwone,
Jak z żył wypruta krew.
Młodością nasze oczy płoną,
W ciałach - młodości soki.
Kroczym gromadą zjednoczoną,
Wbijając w ziemię kroki.
Do trudów wielkich zaprawieni,
Z głazami biorą się za bary.
W sercach im Jutro SIę płomieni,
R w żyłach krew tęży my jarej.
Zęby kilofów łamią ścianę,
Która stanęła wpoprzek drogi.
Raz wraz ułomki oderwpne
, Z łos.kotem sypią się pod nogi.
Kują zawzięcie, kują społem
Potężne młoty i oskardy,
Pręży ramiona huf wesoły
Twardej i hardej 5wangardy.
W iskrach krze
anych z naglej skały
Widzą zwycięstwa złotą łunę -
l nie ustają w pracy śmiałej.
I w p(zysz.łoś
wybijają tunel.
Rośnie wspaniale nasz spory zastęp,
Co rok - to więcej nds!
Ciągniemy szumem nad wsią i miastem-
My - młody, żywy las!
W czerwień szt
ndarów - prawdy zieleń!
W zwycięstwo mamy iść!
F\ dziś wesele, wielkie wesele,
Radosne święto dziś!
Uderzeń muzyka podniosla
Grzmi, że już rodzi się coś w krzyku.
O. Sprawiedliwy, pobłogosław
Mozołom swoich robotników!
Pachnący. dzień !1iebiosa wymył,
W wiośnie się kąpie dal -
Młodością świetni, dziś święcimy
Młodości pierwszy maj!
"
28
29
"'
/s0017_0001.djvu
"
.
ZWIASTOWANIE
SPIS RZECZY
<>, oV I e-
.. _. tł' .",
Dosyć już nudnych krzyków, wymyślnych Jra-
.
..- .. ł zęscJw.;
Których halas jarmarczny prawdę nam,zaglusza!
Dosyć humbugu, reklam, klamstwa i business'u-
Znowu, znowu potężnie odezwie się DUSZA!
lutaj jest moja chata
Kaliny
Księżyc
.Malarz nieba o wschodzie
Jestem sobie chłopem.
,przy k::Jńcu lata
Kropde
Linja prosta
Pierwszy śnieg
Wigilja
Biel. . 1 .
Siwy gnom
Gospodarz
Okno
Ogień
Znowu wiosna
Pytanie
Słoneczny wikt
Polna noc
Knut Hamsun .
Kilofy
.Młodości pierwszy maj .
Zwiastowanie .
Str.
5
6
7
8
9
11
12
13
14
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
27
28
29
30
.
.....) U y ..J 1-
Znowu czyste lazury jaśmeć zaczynają .tu
Zza czarnych, brudnych chmurzysk zasłony
plugawej.
Blękit w .oczy nam zajrzy Jijolkami maju,
.1 otworzymy wrota do wiosny, do slawy!
II ..At"
:)'J b. l
l:; ........ Ił-J.
....
Splynie żywe natchnienie, ja/
ogień niebieski,
I duch się w niem oczyści, rozrośnie, lozpali:
#12 pJsjrzum,ają go kraty, ani przegród deski,
On laknie lotu. pelni, stCobe-dy, oddali l
ł-d3 (. ';'1
..4:)1. M....,.» f\
W serca, chytrze dlawione, sznuratpi związane,
Żywiol buntu się wciska i wzburza w nich
'i' w'
"- krew
Zerwą sznury, l mi/o.ść bę,dz;ie
loia{Cl panem,
I zagrzmi wolny, pięknem tryskający śpiew! l
.- .
.. . "':
.. _.- "
' , . . . . . .... . ... ł-.
.
.. '.
"'. .,
... .
" 39. . ',.;... . ..
'l .
ł;"
.... .......",.
_ 8JBłh.fI-
P\A
;.fl -
\
'J V.
),EV"UDZKA
.... ł.ł..J' W CHEŁM1E
.i.. Nrll5_"
11 R
/s0019_0001.djvu
.,
.
,
L_
"
..
\.f
1
"
l'
I
.
1;-,
;,
\
>
\
"
-...
Odhito w ilolei 400 egzemplarzy nakladem Akad. Kola
Hruhieuowian w drukarni Sejmiku Hruhieszowskiego.
i.
.ł
.
.
.'
It
1
'\
'<
/
,
\,
'
.,
'. Si tł. ,
1:
<
.lt-
..
\W