/75.djvu
Plaleinoil poc.t. uiszczona ryc Eałtem.
Rok III
Niedziela, 21 Kwietnia 1935 r
Cena N.ru 20 gr
Nr. 17 (101)
I l-
I
--
-r -:
I
o'.
-
r
DEMOKRATYCZNY
TYGODNIK REGJONALNY
Chełm - Hrublesz6w - Włodawa
Adres Redakcji i Admini,'1 ecji
[HELM, ul. LUBELSKA 69 - T. ft!! &
Administracj!!l czynna co i ennie
pr6cz ni
dziel I ŚW t
od 10 do 12 i od 16 do 18.
Hedoktor przylmuJe we wtorki
od 12 d. 13 i w piqtki od 17 do 18
PRErtUMERATA:
miesil:c:znie 70 gr.
kwertalnie. . . . .. 2 zł.
roczJ\ie . . . . . .. 8 zł.
CErty OGLOSZEi't:
C.ła stron!! 60 zł. Ogloszenia
drobne 10 groszy .a wyraz
'-
.
Komunalna Kasa Oszczędności powiatu chełmskiego
w Chełmie, ulica Lubelska 73
ZA WjIADAM A, ŻE Z DNIEM 10 KWIETNIA B. R. PRZY JMUJE
.ł.,
SUBSKRYPCJĘ NA 3 0 O PREMJ.POŻYCZKĘ INWESTYC.
w godzinach od 9.30 do 15.-- - Termin subskrypcji upływa z dniem 10 maja 1935 roku.
ALLELUJA!
Miesiąf: niespełna upłynął od
chwili, gdy Sejm Rzeczypospolitej
prawomocną uchwałą swoją poło-
żył w nowej Ustawie Konstytucyj-
nej mocne fundamenty pod gmach
nowego ustroju państwowego Rze-
czypospolitej.
Raz jeden tylko na firmamencie
niebieskim odmienił się księżyc
złoty, gdy serca nasze wezbrane
uczuciem dumy radosnej z doko-
nanego dzieła naprawy Rzeczypo-
spolitej, znowu wybuchają pieśnią
radości i triumfu: "Wesoły nam
dziś dzień nastał!... Alleluja! Alle-
l . I"
u)a.
Obchodzimy doroczną pamiątkę
Zmartwychwstania Chrystusa, świę-
to triumfu życia nad śmiercią, do-
bra nad złem. W duszy polskiej w
nierozerwalne węzły splotły się:
Wiara Chrystusowa z uczuciem
miłości naszej ziemskiej Ojczyzny.
Lud polski w przedziwnie piękny
i nierozerwalny sposób zespolił
obrzędy i zwyczaje odwieczne,
przyniesione z pra-kplebki swych
dziejów, związane ze zrównaniem
dnia i nocy, z budzeniem się na-
tury do nowego życia po długim
dniu zimowym - zespolił z głębo-
ką wiarą w Chrystusa i Jego
Zmartwychwstania Pańskiego było
zawsze dla nas świętem wiary w
Zmartwychwstanie Narodu.
Gdy ozwały się głuche uderze-
nia kotła, zwiastujące wyruszenie
triumfalnej procesji wielkanocnej
dusza młodzieży polskiej słyszała
w nich warkot bębnów tej wielkiej
Wojny Narodów, o którą modlił
się Adam Mickiewicz. W snują-
cych się w wiosennem powietrzu,
dymach kadzidlanych widzieliśmy
dymy bitewnego pola a w wybu-
chach ogni sztucznych, towarzy-
szących procesji - huk dział które
odezwą się kiedyś, by zwiastować
Zmartwychwstanie Narodu.
Dzień radości, triumfu i wesela,
który przychodzi po dniach smutku
i żałoby, pozwala nam tern więk-
szem weselem rozradować serca
nasze, bo właśnie tak niedawno,
przed miesiącem zaledwie, po dłu-
giej męce zmagań wewnętrznych,
dokonaliśmy wielkiego dzieła na-
prawy błędów popełnionych w
odrodzonej Rzeczypospolitej, poło-
żyliśmy fundamenty Jej nowego
ustroju.
Państwo Polskie ma stać się
odtąd wspólnem dobrem wszyst-
kich Jego obywateli.
W skrzeszone walką i ofiarą naj-
lepszych swoich synów, Ojczyzna
nasza ma być przekazywana w
spadku dziejowym z pokolenia w
pokolenie.
Każde pokolenie obowiązane jest
wysiłkiem własnym wzmóc siłę i
Iłowagę Państwa.
Za spełnienie tego obowiązku od-
powiada SWOim honorem i swojem
imieniem...
Wartośdą wysiłku i zasług oby-
watela na rzecz dobra powszech-
nego mierzone będą jego upraw-
nienia do wpływania na sprawy
publiczne...
Praca jest podstawą rozwoju i
potęgi Rzeczypospolitej...
Państwo dąży do zespolenia
wszystkich obywateli w harmonij-
nem współdziałaniu na rzecz do-
bra powszechnego.
-0-
W śpiżowym głosie dzwonu Z yg-
- Krzywdzące niedomaganie
W jednej ze swych przepięknych
ód powiedział niegdyś Horacy:
"Dulce et decorum est pro patria
mori" - słodko i piękie jest
umrzeć za Ojczyznę.
Nawet najmniej przyjaźnie uspo-
sobieni dla nas cudzoziemcy przy-
znają, że Polak nie ceni życia, gdy
chodzi o złożenie go na ołtarzu
ojczyzny. Jest to opinja bardzo
pochlebna i w zupełności zasłużo-
na, ale zawiera jakby pewne nie-
dopowiedzenie: nie wspomina ona
mianowicie nic o naszej gotowości
ponoszenia ofiar z dóbr doczes-
nych gdy chodzi o "dobro pospo-
lite".
Niedomówienie to jest dla nas
krzywdzące, bo - pomijając jed-
nostki, które trafiają się w każdem
wielkiem skupisku ludzkiem - ogół
narodu polskiego dawał tysiączne
dowody, że w chwilach, gdy się
ważyły losy kraju, nie było takiej
ofiary, którejby ponieść nie był
gotów. Setki skonfiskowanych u-
czestnikom powstań narodowych
majątków są tego wymownem po-
twierdzeniem.
I teraz gdy rzucono hasło: "Przez
Pożyczkę Inwestycyjną do gospo-
darczego odrodzenia Polski", tłum-
nie zgłaszają się do instytucyj,
przeprowadzających subskrypcję,
posiadacze oszczędności, by zade-
klarować swe postanowienie zaku-
pienia obligacji.
Powie, kto może, iż odgrywa tu
rolę także dobrze zrozumiany in-
teres własny, że perspektywa uzy-
skania wysokich premij, obok ab-
solutnej gwarancji zwrotu kapitału,
wraz z oprocentowaniem, również
wpłynęła na tak wielkie powodze-
nie Pożyczki. To i cóż z tego?
Jeżeli nawet tak jest - to tern
le
iej, bo świadczy to, że zerwa-
liśmy z owym "słomianym ogniem"
o który nas wszyscy pomawiają i
że subskrybujemy Pożyczkę z całą
wi
domością korzyści, jakie przy-
nosIona zarówno krajowi, jak i
poszczególnym jego obywatelom.
Ale wobec tego, że lubimy od-
kładać wszystko na ostatnią chwi-
lę, nie od rzeczy będzie przypom-
nieć, iż termin subskrybcji upływa
z dniem 10-ym maja r.b.
munta, który w dniu Zmartwych-
wstania odezwie się z dawnej sie-
dziby królów polskich, a który
dzisiaj, dzięki genjuszowi wiedzy
ludzkiej, może być słyszany w
każdej chacie, jak Polska długa i
szeroka", w głębokim jego głosie
usłyszymy potężny nakaz pracy i
wysiłku dla Ojczyzny, jaki idzie
ku nam z ducha i treści nowej
Konstytucji Rzeczypospolitej.
'l-/ śpiżowym głosie królewskie-
go dzwonu niechże usłyszą głos
przestrogi ci, którzy kiedykolwiek
mogliby zapomnieć, że Rzeczpospo-
lita Polska jest wspólnem dobrem
wszystkich Jej obywateli.
Słuszność wyznać każe, że coraz
mniej liczne są ich szeregi.
Myśl państwowa toruje sobie
zwycięsko drogę nawet wśród tych,
którzy przeciwstawiali się dziełu
naprawy ustroju Rzeczypospolitej.
Polska jest dziś uznana jako
"wspólna Ojczyzna" przez lud u-
kraiński, czego świadectwo mieliś-
my podczas zjazdu "Objednanja"
w Łucku.
Młodzież niemiecka złożyła nie-
dawno swe śluby wierności Rze-
czypospolitej.
Do mas ludności żydowskiej
przenika coraz mocniej rozumowa-
nie obowiązku wobec Państwa.
Ogół społeczeństwa polskiego trwa
w równowadze niezachwianej i
niewzruszonej, pomimo ciężkich do-
świadczeń, jakie pociąga za sobą
światowy kryzys gospodarczy.
Zrównanie dnia i nocy 1935 ro-
ku zastaje Rzeczpospolitą Polską
w równowadze politycznej, spo-
łecznej, gospodarczej oraz w chwili,
gdy opinja międzynarodowa uświa-
domiła sobie w pełni, że Polska
jest niezbędn ym i mocnym filarem
równowagi. pokojowej w Europie.
W dniu Swięta Zmartwychwtania ·
Pańskiego z głębi radością wezbra-
nego serca śpiewajmy
Alleluja! Alleluja!
:.= Spiesz się! Korzystaj z okazji! ==
Kup obliga cję 3 0 / 0 Premjow ej Pożyczki
Inwestycyjnej!
/76.djvu
Nr. 17
KRONIKA
3°\0 Premjowa Pożyczka Inwestyc. a długi państwowe
W szeregu państw europejskich
Polska należy do grupy państw po-
siadających najmniejsze zadłużenie
wewnętrzne. Dług skarbu Państwa
łącznie z olbrzymią kwotą 350000000
zł. Pożyczki Narodwej dochodzi do
cyfry 810.000.000 zł., co stanowi o-
koło 38 proc. rocznego budżetu
państwowego i to bynajmniej nie
może podważyć gospodarki budże-
towej Rządu. Obsługa odsetkowa
tegoż długu wraz z premjami do-
chodzi do niemającej większego
znaczenia dla budżetu kwoty zł.
60.000.000 rocznie.
Tak znikomy odsetek długu we-
wnętrznego Skarbu Państwa stwa-
rza nieograniczone możliwości dla
realizacji celów państwowych bez
potrzeby uciekania się do kapita-
łów obcych, które jak doświadcze-
nie nas nauc
yło, "bokiem już nam
wylazły w latach przeszłych".
Nowo rozpisana pożyczka inwe-
stycyjna powiększy dług Skarbu
Państwa o dalsze 200.000.000 zł.
spłacalne w ciągu lat 50. Biorąc
pod uwagę, iż wyżej wymienione
pożyczki w kwocie 810 miljonów
złoty.ch podlegają spłacie w czasie
od lat 10 do 60. - Należy przy-
puszczać, iż roczna suma spłat
kapitałowych długu nie podważy
budżetu państwowego i nie pociąg-
nie za sobą konieczności wprowa-
dzenia nowych obciążeń podatko-
wych, gdyż źródłem pokrycia będą
korzyści, jakie Skarb Państwa i
społeczeństwo będą miały z za-
mieszczonych inwestycyj i celom
których jest poświęcona zaciągana
pożyczka.
Rozpisana pożyczka inwestycyj-
na ma na celu rozwiązanie szeregu
najaktualniejszycb problemów pań-
stwowych, a przedewszystkiem:
1) złagodzenie skutków bezrobocia
2) budowa ważnych szlaków ko-
munikacyjnych o charakterze
handlowo-strategiczn ym.
3) zabezpieczenie terenów zagro-
żonych powodzią i t. p.
Analizując cele pożyczki, widzi-
my, iż rozwiązuje i godzi ona dwa
zasadnicze problemy mianowicie:
walkę z bezrobociem i zagadnienie
dróg, które stało się u nas kwest ją
palącą. Stan dróg naszych, jak
wszystkim wiadomo, zwłaszcza
dróg wodnych, tamuje rozwój han-
dlowy społeczeństw, i nie pozwala
na zmechanizowanie środków loko-
mo
ji. co bardzo ujemnie oddziały-
WUje na stan obronny państwa.
Pozatem cele inwestycyjne pożycz-
ki dają jej właściwe ujście, gdyż
olbrzymią kwotę skierowują do 01-
brzymieg
koryta obrotów handlo-
Do
Redakcji Tygodnika "Kroniki
Nadbużańskiej" w Chełmie.
"Zamiast życzeń świątecznych
urzędnicy Starostwa Powiatowego
w Chełmie opodatkowali się na
święcone dla bezrobotnych m. Cheł-
ma kwotą w wysokości 1 proc. od
poborów za miesiąc maj r. b., któ-
ra wynosi 48.79 zł. (czterdzieści 0-
Biem złotych 79 gr.).
CZARNA KA W A
Dnia 27 kwietnia 1935 r. o godz.
20.30 (8.30 wiec z.) w gmachu gimna-
zjum panstw. im. Stefana Czarnie-
ckiego, przy ul. Sienkiewicza, byli
wychowankowie tegoż gimnazjum
urządzają Czarną Kawę, nad którą
protektorat raczyli objąć: JWPP.
Edward Woronowicz - starosta
chełmski, płk. Henryk Kreiss - ko-
mendant garnizonu, ppłk. dr. Zbi-
gniew Czarnek - prezes Koła Ro-
dziców.
Stroje wizytowe - Bilety 1.99 gr.
akadem. 1.49 gr.
Całkowity dochód-przeznaczony
na Obchód 20-lecia Gimnazjum.
wych, na brak ktróych społeczeń-
stwo kupieckie i przemysłowe stale
narzeka.. Nowy ten zastrzyk przy-
czyni się do zwiększenia wpływów
skarbowych i pomniejszy deficyty
budżetowe, nie mniej umocni wa-
lutę naszą i nasz prestige wobec
zagranicy. Państwo, które rozwią-
zuje swe gospodarcze zaga.dnienia
własnymi środkami, uniezależnia
się od obcych wpływów i staw
a
mocne podstawy dla s."".ego auto-
rytetu w stosunkach miedzynaro-
dowych. .
Pożyczka inwestycyjna stanowi
ponadto jeden z pierwszych eta-
pów nowega nastawienia gospo-
darczego rządu w stosunku do
społeczeństwa. Rząd nie wymaga
dalszych ofiar dla utrzymania rów-
nowagi walutowej i budżetowej.
Nowy kierunek gospodarczy rzadu
zmierza do poprawy bytu obywatela
i do wzbogacenia społeczeństwa.
Loteryjna atrakcyjność pożyczki
inwestycyjnej, jak i nie małe opro-
centowanie umożliwia szerokim
rzeszom obywateli państwa szyb-
kie wzboga cenie się niczyim kosz-
tem.
Pamięiajmy, iż termin subskrypcji
3°/ n Premjowej Pożyczki Inwestycyjnej
uplywa w dniu 10 maja.
Spieszmy tedy do placówek shb-
skrypcyjnych, wnosząc swoją "ce-
giełkę do ogólnego budownictwa i
wzmocnienia mocarstwowego sta-
nowiska Polski w świecie miedzy-
narodowym. B ),1.
Społeczna gra
Im mniej posiada się możliwości
życiowych, tern więcej wierzy się
w szczęście, które zawsze jednem
pociągnięciem może nam stworzyć
zakręt życia i umożliwić nam zmia-
nę egzystencji na lepszą, wygod-
niejszą i przyjemniejszą.
Każda gra, wszelki hazard - to
jest skondensowana próba szczę-
ścia. We wszelkiej grze jednak ry-
zykujemy przegranę, ryzykujemy
stawkę.
Pożyczka inwestycyjna jest tą
jedyną grą, w której nabywca nie
ryzykuje stawki, otrzymuje jeszcze
oprocentowanie od kapitału, a rów-
nocześnie ma możność przeprowa-
dzenia próby s wego szczęścia
3° 'o pożyczka inwestycyj "la jest
-właściwie mówiąc - 7 ,5 %-ową,
gdyż 3°10 będzie wypłacane jako
normalne oprocentowanie, pozosta-
łe zaś 4,5% stworzą kapitał prze-
znac
ony na liczne i wysokie
premIe.
Już to samo tłumaczy w zupeł-
ności zainteresowanie, jakie wzbu-
dziła w szerokich warstwach spo-
łeczeństwa i powodzenie, jakiem
napewno będzie się cieszyć.
Jest jednak jeszcze jeden powód,
który w żadnej grze nie był bra-
ny pod uwagę. Wszelki hazard do-
tąd był zjawiskiem społecznym.
Tymczasem właśnie pożyczka in-
westycyjna uspołecznia pojęcie gry.
Sumy bowiem z niej otrzymane są
przeznaczone na cele inwestycyjne,
na wielkie roboty, na podniesienie
stanu naszych dróg, na uchronienie
nas od klęski powodzi, której tra-
giczne skutki przeżyliśmy niedawno
tak boleśnie. Do robót tych zosta-
ną użyci bezrobotni. Tragiczne rę-
ce, dla których nie starczyło pra-
cy w kraju, w którym my ją po-
siadamy, zatrudnią się właśnie dzię-
ki nam i oto grając, umożliwiając
sobie zmianę na lepsze naszej wła-
snej egzystencji, nie ryzykujemy
stawki, otrzymujemy oprocentowa-
nie i mamy tę świadomość, że w
ramach własnych, choćby naj skrom-
niejszych możliwości, przyczynia-
my się do rozwoju naszej potęgi
gospodarczej.
Sw. K.
N A D B U Ż A Ń S K A
2
Czytelnikom oraz Sympatykom naszego pisma serdeczne życzenia
"W e s o l e g o A l l e l u j a"
sklada
ZARZĄD
Stowarzyszenia Przyjaciól Kultury Polskiej
w Chetmle.
Wszyslkim
KOMUNIKAT
Zebrania Orgallizacyjoego Obyw Kom Powiatowego ZIołu Jobileuszewego Harcerzy w Spale
odbytego w Chełmie w dniu 11 kwietnia 1935 roku z inicjatywy Pana
Kuratora Okręgu Szkolnego Lubelskiego.
1. Zebranie zagaił Pan Dyre-
tor Tadeu.sz Dąbrowski, wskazu-
ląc na komeczność poparcia ruchu
harce:skiego i upraszając na prze-
odmczącego zebrania P. Pułkow-
mka S. Dąbka. \i/ obec odmowy
Pana :ł::ułkownika przewodniczącym
zebranIa został przez aklamację
wybrany Pan Starosta T. Illukie-
WICZ.
2. Pan Kurator Okręgu Szkol-
ne
o Lubelskiego, będący Przewo-
dmczącym Komitetu W ojewódzkie-
go Zlo
u wygłosił przemówienie,
wskazuJąc na zasługi, położone
przez Organizację Harcerską w
przeszłości oraz na walory repre-
z
I?towane przez nią w dniu dzi-
e)szym.. Pa
Kurator jest zdania,
IZ młodzIeż Jest niedość rozumiana
w swych próbach znalezienia wła-
snej podstawy życiowej, które u-
ważamy za wyraz jej instyktów
destrukcyjnych o r a z nie-
d:>ść troskliwie wspierana moralnie
przez starsze s p o ł e c z e ń s t w o.
W szczególności nadarza się spo-
sobność do okazania poparcia 01-
brz ymiej manifestacji siły i warto-
ści moralnej młodzieży jaką będzie
Zlot Jubileuszowy Harcerzy w Spa-
le. Pan Kurator zwraca się z pro-
śbą do zgromadzonych przedsta-
wicieli społeczeństwa i władz o
okazanie swej przychylności.
3. P. Pro£. Tadeusz Borowiecki
Komendant Chorągwi Lubelskiej
Harcerzy udziela informacyj o Zlo-
cie i przygoiowaqiach do niego.
Pan przewodniczący otwiera dy-
skusję nad po?:-zectniemi przemó-
#ieniami.
Z TEATRU
Ha
--
au
Komedia w 4 aktach Hodgesa i Percywala.
Pizek'sd Wład}"slawa Pomorskiego.
Ilekroć "Teatr Wołyński lJ wy-
stawia pre:njerę w Chełmie, sala
jest zawsze prawie wypełniona,
a recenzje najczęściej entuzjasty-
czne. N a czem polega sekret tego
powodzenia? Może wszystkie sztuki
zdobywają publiczność, różnie by-
wa. Ludziom imponuje nieprzecięt-
na kultura artystyczna aktorów i
nieugięta ich wola pracy, w poczu-
ciu dobrze spełnionego obowiązku.
W gościnnych progach domu sta-
rego p. Bullivant przybywa jako gość
J. H. Jarois, pozornie zakochany
w jego wnuczce Wirginji. W rze-
czywistości, członek szajki hoch-
sztaplerów, wysyłany dla zdobycia
rzadkiego okazu djamentu wiezio-
nego przez Ernesta Herona narze-
czon('go Wirginji, który w drodze
do Londynu ma na krótko zatrzy-
mać się w jej domu.
Istotnie Ernest przebywa. Na-
stępuje radosne spotkanie z uko-
chaną Wirginją, poznaje też ich go-
ścia. Późnym wieczorem zdradza
tajemnicę podróży p. Bullivant, któ-
ry przyjmuje to jako żart. Stale
gderający o dymiącym kominku i
gamoniowatej służbie jakiej nigdy
nie widział, udaje się na spoczynek.
5. Pan Prezydent
1iasta Ol-
gierd Gordziałkowski ofiaruje w
imieniu władz miejskich jeden na-
miot do dyspozycji harcerzy chełm-
skich.
6. Pan inspektor Antoni PikuI-
ski stawia wniosek o rozszerzenie
akcji Komitetu na cały powiat wo-
bec istnienia w nim szeregu śro-
dowisk harcerskich.
7." Pan Pułkownik Dąbek stawia
.wniosek aby Zebrani uznali siebie
za Komitet Obywatelski i wyłonili
ciało wykonawcze. Wniosek został
przyjęty jednogłośnie:
8. Po krótkiej dyskusji nad
szczegółami co do składu osobowe-
go Komitetu Wykonawczego, w
której m. inn. zabierają głos Pan
Kurator oraz Pan Inspektor PikuI-
ski, zostaje wybrany Komitet Wy-
konawczy w składzie następują-
cym:
Prezes - Pan Pułkownik Stani-
sław Dąbek, czklllkowie-panie: Sta-
rościna W oronowiczowa, Starości-
na Illukiewiczowa, Dyrektorowa
Dąbrowska, Dyrektorka H. Bobo-
wska, Magistrowa S. Deiemska,
Magistrowa J. Walewska, Dyrekto-
rowa F. Jakubowiczowa, Kowaiska
oraz Perejowa, - panowie: Staro-
sta Powiatowy z urzędu, Starosta
T. Illukiewicz, Prezydent Miasta
O. Gordziałkowski, Ksiądz Kanonik
W. Kosior, Dyrektor Dziedzicki,
Naczelnik Szczepkowski, Major
Wojtar, Kapitan Szadurski, Doktór
T. Gniazdowski, Dyrektor T. Dą-
browski, Inspektor A. Pikuiski, Ra-
szuI, Hufcowy Harcerzy Łęcki.
Ernest jeszcze ogląda djament,
gdy wtem zauważa tajemniczy cień
za oknem. Czyjaś ręka gasi światło
i dochodzi do walki. Ernest ranny
ulega, djament zrabował napastnik.
Jarois wyjeżdża do Londynu, do-
kąd jedzie też i Wirginja do cho-
rej ciotki, mająca odwiedzić Jarois
w Londynie.
Dalej akcja toczy się nad roz-
wiązaniem tajemnicy rabunku dIa-
mentu, co stanowi istotny sens
sztuki.
Do Londynu przybywa również
p. Bullivant, a przejąwszy z po-
mocą swego służącego Ruddocka
list Wirginji do Jarois w jego wła-
snem mieszkaniu, ustala właściwego
przestępcę w osobie byłego swo-
jego gościa. U siebie w domu po-
nownie spotyka Jarois przybyłego
po kwiat kamelji, dowodu swojego
udziału w rabunku. Zrezygnowany,
zwraca skradziony djament p. Bul-
liv ant, ten skolei Ernestowi narze-
czonemu Wirginji i udziela im swo-
jego błogosławieństwa.
P. Wacław Modrzeński w roli
poczciwego p. Bullivant przezwa-
nego żartobliwie "hau-hau" to naj-
żywsza postać sztuki, obok o wielkiej
inteligencji aktorskiej p. Jadwigi
Gosławskiej. Może za bezpośredni
był w akcji, za wybuchowy, p. Ka-
zimierz Winiarz, który dobrze za-
powiada się na przyszłość.
Z innych ról należy wyróżnić p.
Helenę Ippoldtównę - pokojówkę
Wirginji i w roli wiernego służą-
cego Ruddocka p. Stefana Bajer-
skiego, tak świetnie ożywiającego
akcję sztuki.
N.
/77.djvu
3
KRONIKA
N A D B U Ż A Ń S K A
Nr. 17
Sprawozdanie z
NadesIane przez
Rady Miejskiej
Zarząd Miejski
Na ostatniem posiedzeniu Rady
Miejskiej w dniu 13 b.m. załatwio-
no szereg ważnych spraw jak: u-
chwalenie dwóch pożyczek w sumie
55.000 zł., zmianę granic administra-
cyjnych miasta, oraz zlikwidowanie
sporu pomiędzy mieszczanami, a
miastem o wygon. Przebieg posie-
dzenia zaznaczył się pewną chara-
kterystyczną cechą, a mianowicie
zupełnym prawie brakiem dyskusji
oczywiście nie dlatego aby radni
nie mieli tematu lub zainteresowa-
nia, lecz wskutek przygotowania
spraw w komisjach oraz formy po-
rozumień klubowych i międzykiu-
bowych. Zgłaszane uzgodnione
wnioski przechodziły w drodze
krótkich uchwał, po złożeniu o-
świadczeń przez przedstawicieli
klubów radzieckich. Drugą cechą
był zupełny brak zainteresowania
ze strony społeczeństwa, gdyż za-
równo galerja dla publiczności jak
i loża urzędo'wa, świeciły pustką.
Jeżeli chodzi o pierwszą cechę, to
galerja (gdyby była) mogła by się
czuć pokrzywdzoną, nie słysząc
ciekawych czasem dyskusyj, z dru-
giej jednak strony system ten wpły
wa na szybszy przebieg posiedzeń,
bez nużących, czasem powtarzają-
cych się przemówień. Natomiast
brak zainteresowania ze strony spo-
łeczeństwa jest rażący, i jako objaw
niekorzystny. Jawne posiedzenia
Rady Miejskiej są doskonałą szko-
łą wyrobienia obywatelskiego i spo-
łecznego, i pozwalają szerokim
warstwom społeczeństwa kontrolo-
wać doraźnie działalność wybra-
nych przez siebie przedstawicieli,
poznać ich zalety i wady, wyrabia
jąc sobie własne kryterjum o go-
spodarce miejskiej, a nie narzucone
przez mniej lub więcej stronniczo
naświetlone sprawozdania prasowe
które bardzo często mają posmak
osobistych sympatyj lub antypatyj
zależnie od autora i nastroju.
Na wstępie zgłoszony zosłał przez
przedstawiciela mieszczan wniosek
o uzupełnienie porządku obrad
sprawą wygonu miejskiego. Wnio-
sek wywołał pewne zdenerwowa-
nie ze względu na zaognienie, jakie
od wielu lat trwało w tym przy-
krym zatargu o "miedzę". Wnio-
sek jednak został uchwalony, jak
również drugi o uzupełnienie po-
rządku sprawą elektrowni. Po od-
czytaniu protokółu z ostatniego po-
siedzenia który przyjęto bez po-
prawek, uchwalono pożycżkę w
kwocie 50.000 zł. na spłatę zale-
głych długów krótkoterminowych,
w szczególności z tytułu budowy
szkoły. Coprawda prezydent w
przemówieniu swojem zaznaczył, że
mała jest nadzieja na otrzymanie
pełnej sumy, to jednak wobec tego
że Chełm uzyskał miejsce w Zarzą
dzie Związku Miast są szanse uzy-
skania co najmniej 50 proc. t. zn.
25.000 zł. Stosunkowo niewielka
kwota ta przyczyni się bardzo po-
ważnie do odciążenia kasy miej-
skiej, która nie może podołać w
zaspakajaniu potrzeb bieżącychj i
równoczesnej spłacie starych dłu-
gów głównie z tytułu budowy szko
ły lO-lecia i to jedynie z bieżących
wpływów budżetowych. Nic też
dziwnego, że w tym stanie rzeczy
Zarząd Miejski zmuszony jest czę-
sto czynić ofiary i rezygnować z
pewnych zamierzeń aktualnych, aby
koniec z końcem związać. Dopływ
żywej gotówki, aczkolwiek nie uz-
drowi ostatecznie finansów miej-
skich, pozwoli jednak na uregulowa-
nie zadawnionych zobowiązań róż-
nym przedsiębiorcom, dostawcom,
szpitalom i t.p. a temsamem da mo-
żność wy konania budżetu na bie-
żące potrzeby . Toteż uchwała w
lI-giem czytaniu przeszła prawie
jednogłośnie, nie licząc tych, któ-
rzy robią opozycję dla zasady.
Również druga pożyczka 5,000 zł.
- krótkoterminowa dla doraźne-
go zasilenia wyczerpanej kasy miej-
skiej, przeszła bez dyskusji. Regu-
laminy komisyj przyjęto z drobne-
mi poprawkami formalnemi.
Sprawa wydzielenia No'win z gra-
nic miasta, a przyłączenie do mia-
sta wsi Bieławin, została zbadana
przez specjalną Komisję Radziecką,
która uznała przedłożony przez
Zarząd l'..1iejski wniosek, mający na
. celu wyrównanie granic miasta, za
celowy i korzystny i w tej formie
została przeprowadzona jednomyśl-
na uchwała.
W sprawie elektrowni, prezy-
dent udzielił wyczerpującego spra-
wozdania, w związku z projektem
utworzenia Związku Międzykomu-
nalnego dla elektryfikacji połu-
dniowej części Województwa Lu-
belskiego, o czem jak zwykle nie-
dyskretna prasa uczyniła wzmian-
kę. Projekt ten dyskutowany jest,
jak zaznaczył prezydent, od szere-
gu miesięcy i obecnie z fazy róż-
nych propozycyj, zaczyna przybie-
rać realne formy. Projekt Związku
obejmuje miasta: Lublin, Zamość,
Chełm, Krasnystaw i Hrubieszów,
przez które przejdzie trasa linji
elektrycznej wysokiego napięcia.
Prąd czerpany będzie z elektrowni
okręgowych z Lublina i Zamościa,
zasilany w miarę potrzeby przez
poszczególne elektrownie miejsco-
we, jako rezerwy. O szczegółach
trudno narazie mówić, gdyż nie są
one jeszcze dostatecznie przetra-
wione. Narazie z ramienia Związku
Senator Czerwiński zbiera materja-
ły z poszczególnych miast; był też
i w Chełmie, zwiedzając urządze-
nia elektrowni i kalkulację rentow-
ności. Sprawa ta w swoim czasie
zostanie przedłożona do decyzji
Radzie Miejskiej w formie konkret-
nej propozycji.
Jako ostatni punkt porządku o-
brad pozostała sprawa wygonu.
Wobec tego, że sprawa ta zgłoszo-
na w formie wniosku nagłego wy-
magała odpowiedniego przygotowa-
nia i zapoznania się z materjałem,
prezydent zarządził przerwę dla
narady Klubów. Zawarty układ
pojednawczy w sprawie podziału
wygonu i ustalenia tytułu własnoś-
ci został odczytany, jednak prezy-
dent oświadczył, że w tej formie
nie może być dyskutowany i u-
chwalony, gdyż s
rawa tytułu wła-
sności wymaga jeszcze szeregu for-
malności, i musi przejść przez sąd,
a w każdym razie jest jeszcze nie-
aktualna, natomiast wobec nacisku
ze strony poszczególnych grup nie
stawia przeszkód, aby rozpatrzyć
zgłoszony wniosek nagły wyłącznie
w sprawie posiadania, gdyż stan
obecny uważa za szkodliwy dla
interesów miasta, skutkiem tego, że
dawne Zarządy dopuściły do zaję-
cia całego wygonu przez mieszczan-
rolników , co wpływa na umniejsze-
nie dochodów miejskich z tak zna-
cznego obszaru gruntów. W spra-
wie tej wypowiedzieli się przedsta-
wiciele klubów żydowskich, wno-
sząc nawet o odroczenie decyzji
do następnego posiedzenia Rady
Miejskiej. W czasie jednak przer-
wy prezydent miasta zdołał przed-
stawić sprawę wyczerpująco po-
szczególnym klubom, tak, że po po-
nownem otwarciu posiedzenia, u-
zgodniony między klubami co do
treści wniosek Klubu Gospodar-
czego, został o dziwo jednogłośnie,
nawet przez zasadniczą opozycję
uchwalony. Uchwałą tą Rada Miej-
ska dała wyraz zrozumienia swych
zadań gospodarczych i potwierdzi-
ła słuszność starań Zarządu Micj-
skiego dla zlikwidowania tego nie-
zdrowego zatargu, który przez dłu-
gie lata jątrzył i rozdrażniał oby-
wateli miasta. Forma dobrowolne-
go układu jest niewątpliwie naj-
właściwsza i dla obu stron korzy-
stna, i da możność uniknięcia ko-
sztownych wieloletnich procesów o
wątpliwych dla obu stron rezulta-
tach.
O godzinie l-ej w nocy zakoń-
czono posiedzenie, wyczerpawszy
całkowicie porządek obrad.
O
ar[la Je
n
it [
ł
a
Stronnictwo Ludowe, stanowiące
zlepek złożony z dawnych grup
ludowych "Wyzwolenia", "Piasta" i
"Stronnictwa Chłopskiego" było i jest
tworem sztucznym i jako takie nie
przedstawiało tej siły, którejby są-
dząc z nazwy należało się po niem
spodziewać. Nie było w tern Stron-
nictwie tego ideowego cementu,
któryby spajał dawne grupy w je-
dnolitą całość.
Od chwili połączenia się byłych
grup Stronnictwo Ludowe uprawia-
ło systemątycznie "opozycję dla 0-
pozycji u . Zadnego rzeczowego pro-
gramu nie wytworzono. Mimo po-
zornej zgody, kierownicy poszcze-
gólnych grup, wchodzących wskład
Stronnictwa pałają do siebie nie-
nawiścią i nie mogą się pozbyć
osobistych niechęci, ani zaniechać
walki, toczonej w tajemicy przed
"pospólstwem" z obawy kompro-
mitacji.
Chwila zbliżających się wyborów
wzmogła walkę pomiędzy prowo-
dyrami stronnictwa. Widmo utraty
mandatu na niejednego posła ludowe-
go podziałało jak ostroga. Posłowie ci
wytężają wszystkie siły, aby dosto-
jeństwo poselskie i korzyści ma-
terjalne z niem związane utrzymać
jaknajdłużej. Ponieważ jednak w
działalności swojej nic dla ludu,
którego się mienią opiekunami, nie
zrobili, starają się obrzucać wza-
jemnie błotem, zwalając winę jedni
na drugich.
F uzja grup Stronnictwa Ludo-
wego nie wytrzymała próby czasu
i obecnie jesteśmy świadkami no-
wego rozłamu w tern stronnictwie.
Tarcia węwnętrzne z terenu sejmo-
wego przeniosły się na wieś. Ze
stronnictwa Ludowego wytworzyły
się 2 grupy: jedna - zwolenników
"Zielonego Sztandaru'" druga - to
odłam "Polski Ludowej".
Na tle tych tarć budzi się po-
woli uświadomienie w dołach par-
tyjnych. T en trzeci, chłop polski,
zaczyna coraz lepiej rozumieć, że
posłowie ludowi, krzyczący o nędzy
wsi, pamiętają jedynie o swoich
przyszłych mandatach, że sami do-
brze uposażeni tej nędzy właściwie
nie odczuwają, że mimo szumnych
frazesów i bojowego nastawienia
do Rządu, nie mają sposobu, jak
biedzie na wsi zaradzić.
Chłop już zrozumiał, że pustem
gadaniem, chociażby najbardziej, nie
zaradzi złemu, ani nie pozbędzie
się trapiących go długów. Dlatego
zostawiając politykę na boku, za-
biera się do pracy organizacyjnej,
skierowanej na te dziedziny życia,
z których jedynie prowadzi droga
do dobrobytu wiejskiego. Zakłada
więc spółdzielnie spożywców, mle-
czarni e spółkowe, spółdzielnie zby-
tu bydła, oraz organizuje zbiorowy
zbyt zboża. Rozwój tych spół-
dzielni jest widoczny, a w ślad za
nim idzie uniezależnianie się rolni-
ków od pośrednika żyda. Zbiorowa
organizacja zbytu zboża do pań-
stwowych zakładów zbożowych..
albo też na potrzeby wojska po-
zwala na utrzymanie cen zboża na
równym poziomie, a przy dobrej
organizacji powoli na znaczne ich
po dniesienie.
Na tle właściwego zrozumienia
swego interesu w masie chłopskiej
obserwujemy ciekawe zjawisko
Oto doły partyjne zrywają z poli-
tyką swoich przywódców i zaczy-
nają Dracę na zupełnie innych pod-
stawach. Widzi się to już w n3.--
szem województwie. Pod naciskiem
masy chłopsk
ej działacze ludowi
pow. lubelskiego piastujący od lat
kilku stanowiska w zarządzie Po-
wiatowym Stronnictwa Ludowego,
uchylają się od udziału w walkach
obu grup rozłamowych, występują
ze Stron!lictwa, tworzą nową orga-
nizację pod !lazwą "Gospodarcza
Jedność Chłopska" pod hasłem sku-
pienia gospodarczych dążności do-
tychczasowych ludowców. Prezes
Zarządu Powiatowego S. L. pow.
lubelskiego Chrząstowski wraz z 8
członkami zarządu opuścił szeregi
stronnictw, a około nich skupiają
się inni działacze partyini, pocią--
gając za sobą coraz większe masY"
włościjańskie.
Jakie będą dalsze losy gospo-
darcze "Jedności Chłopskiej" prze-
sądzać nie możemy. Nie wie mył"
czy przywódcy tego nowego tworu
gospodarczo-politycznego, nie zbo-
czą na manowce politykierstwa,
stwierdzić wypada, że grupa ta jest
w każdym razie wytworem parcia
od dołu masy chłopskiej. dla któ-
rej dotychczasowa działalność przy-
wódców Stronnictwa Ludowego
stała się niezrożumiała, i której
pusta gadanina i. szumne frazesy
wiecowe przestały już imponować
Rzeczowe i rozumne ujęcie spraw
gospodarczych w swoje ręce ze
strony mas włościjańskich, należy
powitać z prawdziwem uznaniem..
-- '.. ..-.
Intryganci
To, o czem jedni myślą tylko,
bojąc się powiedzieć, a inni szep-.
czą cicho-cichutko, "w tajemnicy",
nie chcąc się nikomu narażać, to,
co jednak wszyscy trzeźwi i spo-
strzegawczy widzą, miał odwagę
poruszyć publicznie i napiętnować
autor artykułu "Wykańczanie" w'
Nr. 14 "Kroniki Nadbużańskiej"
z dn. 31 marca b.r.
Niemal każdy obywatel opłaca
podatek społeczny na rzecz jakiejś
i nstytucji społecznej, dając tak
zwane składki, lub co więcej i pra-
cę, dla której poświęca godziny-
wypoczynku po
iężkiej pracy za-
wodowej. O ile spoczątku spotyka
się z pochwałami, uznaniem, jest
do kooptowywany natarczywie
przez te i owe organizacje, o tyle
później urabia się przekonanie, że
ów piastowany mandat społeczny
jest jego obowiązkiem, wszyscy-'
płacący i niepłacący składek na
rzecz danej organizacji są powoła-
ni do nadzoru, krytyki, żądania i...
"wykańczania" .
I takich to ludzi autor "wykań-
czania" nazwał otwarcie szkodni-.
karni społecznymi
przypisując im,
jako pracę zasadniczą
w organi-
zacjach społecznych "wykańczanie
ludzi". Jak odbywa się takie "wy-
kańczanie "? Wprowadzaniem do
życia organizacyjnego walk oso-
bistych, tracenie sił na takie walki,
anonimowość wystąpień i stoso-
wanie innych podobnych me-
tod.
Chcąc uzupełnić temat i po-
głębić prawdę ponoszonych za-
/78.djvu
Nr. 17
KRONIKA
NADBUŻAŃSKA
2
rzutów, ku przestrodze niezarażo-
nych organizacyj społecznych, nie
od rzeczy będzie naświetlić, jak
się u nas zabierają do takiego
fi wykańczania".
Otóż, pan Niewiadomy, chcąc
podkreślić że ma coś do powie-
dzenia, zaczyna urabiać grunt pod
nogami kandydata, którego chce
k ' ",
"wy onczyc .
Przyczyna takich wrogich za-
mierzeń tkwi w tern, że ofiara u-
patrzona wybiła się, nie na urzę-
dowe wprawdzie, ale na przodu-
jące w organizacjach społecznych
stanowisko, a choć tak zwanego
"autorytetu" nie reprezentuje, to
jednak uczciwą i pełną poświęce-
nia pracą społeczną zdobyła sobie
szacunek większości. N a to nie
może pozwolić pan Niewiadomy,
który jako największy w swoim
przekonaniu "autorytet" nie znosi
obok siebie jednostek wybitnych
na niwie społecznej, gdyż nie wie-
le, albo i nic nigdzie nie ro-
biąc, chciałby mieć jednak mono-
pol na prawo. wglądu i krytyki.
Zaczyna więc "objaśniać" czynniki
miarodajne pod adresem delikwen-
ta którego chce "wykończyć". Znaj-
dując plamy na słońcu, rozwodzi
się o tern, że to "człowiek niepe-
wny", słowem brudnemi butami
włazi si:c do czyjegoś sumienia
prywatnego, obywatelskiego i t.d.
Nie biorą pod uwagę tacy Panowie
czynów i zasług, jakie w pewnym
okresie czasu położył "wykańcza-
ny" dla Państwa i Społeczeństwa.
Od chwili powstania Państwa
Polskiego potworzył się cały sze-
reg organizacyj społecznych któ-
rych ilość i jakość z roku na rok
niesłychanie wzrasta. Związki, Ligi,
Zrzeszenia, Kluby, Towarzystwa
Opieki, Towarzystwa Przyjaciół,
Towarzystwa Ochrony, nieraz trud-
no zorientować się w labiryncie
skrótów, jakie widnieją w odez-
wach, ulotkach, znaczkach, nalep-
kach i t. d. Równocześnie rosną
jak grzyby po deszczu mandaty w
tych wszystkich organizacjach. Zna-
my typy chronicznych prezesów,
sekretarzy, członków Komisji Rewi-
zyjnych, znamy również takich,
którzy piastując kilka mandatów w
kilku równocześnie instytucjach
nic nie robią z reguły, poprzestając
jedynie na atakowaniu ludzi, mają-
cych nieostrożność organizować i
usprawniać pracę społeczną.
I trafiają się czasem ludzie na
miarę mandatów piastowanych,
którzy robią za wszystkich, za ca-
ły zarząd, są pełni inicjatywy, nie
żałują grosza, byle organizację po-
wierzoną postawić na nogi i do-
prowadzić do rozkwitu. Takich-
właśnie ludzi wykańcza się, dzi-
siaj. Pan Niewiadomy i jemu po-
krewne indywidua nie znoszą kon-
trastowo różniących się od nich
typów. A społeczeństwo, które
wczoraj jeszcze "wykańczanemu"
biło brawo, przyjmuje wszystko do
wiadomości, bojąc się zdecydowaną
postawą stanąć w obronie prawdy.
I tu - głos powinny zabrać
czynniki miarodajne i regulować
życie organizacyj nie pomyśli ce-
lów jednostek, a pod kątem wi-
dzenia wydajności pracy dla Państ-
wa, społeczeństwa i poszczególnej
organizacii.
Trzeba mieć odwagę postawi'Ć
poza nawias społeczeństwa tych,
którzy powiększają tylko grupę
nierobów i darmozjadów, a podko-
pują autorytet ludzi, powołanych
do piastowania tego czy innego
stanowiska w organizacjach społecz-
nych, czy też wolą władz zwierz-
chnich na dany urząd.
Garść tych gorzkich, lecz zdaje się
nadto prawdziwych; wziętych żyw-
cem z historji pracy społecznej,
spostrzeżeń, rzucamy ku przestro-
dze tych, którzy wierzą słodkiemu
głosowi wilka, stukającego do ow-
czarni.
Z ODDZIAŁU Z. P. O. K. W CHELMIE
llieszczając poniższe sprawozda-
nie. p.dakcja zwraca uwagę na fakt.
że irt... celowa praca znajdzie zaw-
sZP { społecz
ilstwie zrozumienie i
pO' :ie. a owoce tej pracy są nagrodą
dl., ch. którzy pracy swej nie liczyli
ani : grosz
, ani na zas
czyty.
Zwią7 C Pracy Obywatelskiej
Kobiet wstał w r. 1928, kiedy
Wielki ldowniczy Polski Józef
Piłsud
wytknął całemu społe-
czeńsh cel: Pniweo naczelnem
- Dor Rzeczypospolitej, kiedy
zażąda} odporządkowania intere-
sów je' )stek, klas i grup społecz-
nych d, -u ogólnemu. Kobiety pa-
triotki:
e nieustraszone kurierki
Legjonó , strzelczynie, harcerki,
peowiaczki, członkinie Ligi Kobiet
i te, które dorastały do idei pracy
państwowo-twórczej stanęły wtedy
w obozie Marszałka, by wziąć
udział w zbiorowym wysiłku budo-
wania przyszłości na siłach włas-
nych, wykrzesanych z narodu.
A miała już wtedy kobieta pol-
ska trad cję ofiarnej pracy z cza-
sów niewoli i wojny. Nawiązując
do dawnej, stanęła do nowej pracy
w wolnem państwie, stanęła w
szeregach Związku Pracy Obywa-
telskiej Kobiet. Wówczas też pow-
stał oddział Z.P .O.K. w Chełmie.
Dziś Z.P.O.K. ma za sobą szereg
lat pracy i doświadczenia w róż-
nych działach, a więc: wychowania
obywatelskiego, świetlicach, wy-
twórczości gospodarczej, Opieki
nad matką i dzieckiem i t. d.
I oddział chełmski pracował gdzie
i jak mógł. Powiem tylko parę
słów o ubiegłym roku sprawozdaw-
czym.
Dzięki niestrudzonej, pełnej po-
święcenia pracy przewodniczącej
p. Wandy Dąbrowskiej przy współ-
udziale pań, członkiń Zarządu i od-
działu otoczono opieką dziecko, to
najbiedniejsze dziecko, które w
domu prócz głodu, chłodu, szarzyz-
ny, trosk ojca, nieraz daremnie
szukającego zajęcia i łez matki, -
nie zazna uśmiechu dzieciństwa.
Ale na to trzeba funduszów, któ-
rych jakoś nikt nie chce dać. Trze-
ba je wypracować.
I wzięła się do pracy w Mle-
czarni, mieszczącej się przy Lubel-
skiej 52, p. Głowacka. Wyremon-
towała lokal, uzupełniła ruchomości,
zakupiła radjo, a społeczeństwo
poparło dobre poczynania i pozwo-
liło "zarobić".
I stanęła do pracy p. Marja Pi-
kulska, kierowniczka referatu Opie-
ki nad matką i dzieckiem. Pomogły
jej inne panie, przeważnie nauczy-
cielki. Otwarto świetlicę i przed-
szkole.
Lokal, składający Się z trzech
pokoi i kuchni dzięki poparciu p.
Inspektora szkolnego otrzymałyśmy
bezpłatnie na przeciąg jednego ro-
ku od Rady szkolnej miejskiej,
opał do 1 stycznia b.r. od Magi-
stratu.
Do przedszkola zapisano we
wrześniu ub. roku 30 dzieci. Bied-
ne otrzymuj ą, prócz opieki, drugie
śniadanie (mleko i bułkę).
Dochody w połowie wystarczają
na pokrycie kosztów, 50t'/o pokry-
wa mleczarnia.
Swietlica dla biednych dzieci
szkół powszechnych mieści się w
pokoju rekreacyjnym przedszkola.
Jest czynna od 1 października ub.
y:'
Redaktor odpowiedzialny STEF ANJA UKLEJÓWNA
r. codzień prócz niedziel i świąt.
Obecnie uczęszcza do niej 48 dzieci
szkół powszechnych. Są to dzieci,
które w domu często nie mają ani
miejsca, ani stolika, ani podręczni-
ków, ani przyborów, potrzebnych
uczniowi. Po przyjściu myją się,
zasiadają do stołu i przy pomocy
i pod dozorem nauczycielki odra-
biają lekcje z podręczników, które
dla nich zakupiono. Potem spoży-
wają podwieczorek: kawę, chleb.
Nierzadko, o ile mleczarnia zdoła
więcej "zarobić", dostają do chle-
ba tłuszcz, ser, lub powidła. Po
podwieczorku bawią się i o 6-ej
idą do domu. W ciepłej, przytulnej
świetlicy spędziły parę godzin.
N astępnego dnia idą do szkoły
przygotowane. Rezultat dodatni.
Koszta związane z dożywianiem
dzieci dochodzą do tysiąca złotych
rocznie.
W okresie od 2.1. do 15.11. b.r.
otrzymywały dzieciaki spory talerz
posilnej mięsnej, lub mlecznej zu-
py z chlebem. Posiłek był gotowa-
ny przez same panie - członkinie,
najczęściej przez p. Dąbrowską.
Codzienny podwieczorek, jak rów-
nież drugie śniadanie dla biednych
dzieci przedszkola przysyła mle-
czarnia.
N a gwiazdkę otrzymały biedne
dziecie buciki, pończochy, ręka-
wiczki, pantofle i t.p. na ogólną
sumę 155 zł.
Również z okazji imienin Mar-
szałka Józefa Piłsudskiego otrzy-
mały koszule, fartuszki, przybory
szkolne i t.p. dary wartości 68 zł.
T egoż dnia biedni, otoczeni ro-
dziną, w barakach na Pilichonkach
otrzymali paczki zawierające chleb,
słoninę, cukier. mydło, wartości
83 zł.
Od 8.VII. do 15.VIII. Oddział
Chełmski prowadził półkolonję dla
36 dzieci w wieku przedszkolnym.
Tu jednak koszty w sumie 200 zł.
pokryła całkowicie subwencja na-
desłana nam od zarządu Zrzeszenia
woiewódzkiego w Lublinie.
T a nasza praca cicha i bez roz-
głosu, skierowana była przede-
wszystkiem na dziecko. Tak, bo
promienne dzieciństwo jest często
źródłem siły moralnej na całe ży-
cie.
I Konstytucja nasza zapewnia
każdemu dziecku to, co mu się
słusznie należy: opiekę, wychowa-
nie i naukę. Musimy więc w pracy
państwowo-twórczej uwzględnić
dział: pomoc przyszłym obywate-
lom.
Chełm, w kwietniu 1935 r.
St. St.
.
ĆWICZENIA OFICERÓW
Podchorążych Rezerwy
tylko w aeronautyce; - rocznik
1905 (z wyjątkiem aeronautyki); z
rocznika 1902, tylko ofic. rez. sa-
mochodów i uzbrojenia; z rocznika
1901 w piechocie i kawaierii tylko
tych, co otrzymają imienne karty
powołania; z roczników 1897, 1898,
1899 ofic. rez. taborowych na pier-
wsze ćwiczenia; z roczników 1899,
1900, 1901 ofic. rez. służby uzbro-
jenia; z roczników 1895 do 1905
ofic. rez. intendentów; z różnych
roczników, którzy otrzymają imien-
ne karty powołania z pośród ofi-
cerów rezerwy, piechoty, kawalerji,
saperów, żandarmerji, samochodo-
wych i marynarki wojennej. Po-
nadto z promocji 1932 roku ofice-
rów rezerwy piechoty, kawalerji,
artylerji i żandarmerji, oraz z pro-
mocji 1934 r. i roczników 1903,
1905 i 1906 oficerów rezerwy ar-
. tylerji, którzy otrzymają imienne
karty powołania.
Na pic:ciotygodniowe (34 dni) ćwi-
czenia wojskowe: z promocji 1932 r.
w piechocie oraz z promocji 1931
r. w artylerii tych ofic. rez., którzy
otrzymaj ą imienne karty powołania;
z promocji 1932 r. i 1934 r. ofic.
rez. lek. med.
Na czterotygodniowe- ćwiczenia woj-
skowe: z promocji 1934 r. na pier-
wsze ćwiczenia w stopniu oficer-
skim; promocji 1932 r. oraz roczno
1907 i 1908, z wyjątkiem oficerów
rez. artylerj i, zasadniczo na drugie
ćwiczenia wojskowe; z promocji
1931 r. oraz roczników 1903, 1905
i 1906, tylko tych ofic. rez. artylerji,
którzy nie zostaną powołani na
sześciotygodniowe ćwiczenia woj-
skowe; z roczników 1895 do 1905
ofic. rez. intendentów i z rocz.
1895 do 1903 ofic. rez. lek., którzy
otzymają imienne karty powołania.
Podchorążych rezerwy.
1} Na sześciotygodniowe ćwiczenia
(41 dni). Wszystkich, którzy dotych-
czas nie odbyli żadnego ćwiczenia
z wyjątkiem pchor. rez. lek. med.,
zakwalifikowanych do nominacji na
ppor. rez.
2} Na 30 dni.
W szystkich, którzy po odbyciu
pierwszego ćwiczenia nie zostali
zakwalifikowani do nominacji na
na ppor. rez. z wyjątkiem pchor.
lek. med.
3) W marynarce wojennej tych
którzy dotychczas nie odbyli żad-
nego ćwiczenia, oraz tych, którzy
po odbyciu pierwszego ćwiczenia
nie zostali zakwalifikowani do no-
minaCji na ppor. rez.
-
Komitet pomocy najbiedniejszym
mieszkailcom m. Chełma w okresie
Swiąt Wielkanocnych podaje do
wiadomości, że na apel Związku
Zawodowego Praco,-\rników l\1iej-
skich w Chełmie, przyszły z pomo-
cą dla najbiedniejszych następują-
ce zrzeszenia pracownicze:
1. Pracownicy Inspektoratu Szkol-
nego w Chełmie.. . 6 zł.
2. Pracownicy Szpitala Psych)a-
trycznego . 70 zł. 15 gr.
3. Pracownicy Komunalnej Kasy
Oszczędności . . . . 20 zł.
4. Komunalna Kasa Oszczędno-
ści . . . .. .. 20 zł.
5. Urzędnicy Starostwa 48 zł.79 gr.
6. Personel Składnicy Materj. In-
tendenckiego . . 3 zł. 20 gr.
7. Pracownicy Biura Kontr. Do-
chodów P.K.P, 17 zł. 10 gr,
8. Pracownicy Urzędu Skarbo..
wego . . 10 zł'
O dalsze ofiary Komitet l1prz
j..
mie prosi i ma nadzieję, że i inne
zrzeszenia i osoby prywatne przy"
czynią się do udzielenia zapomóg
świątecznych dla najbiedniejszych.
Wydawca: STOWARZYSZENIE PRZYJACIÓŁ KULTURY
POLSKIEJ W CHEŁMIE
Tłoczono w Drukarni "Zwierciadło" - Chełm Lubelska 56
I
Minister Spraw Wojskowych za-
rządził powołanie w roku budże-
towym 1935 6 na zwyczajne ćwi-
czenia wojskowe na całym obszarze
Rzplitej oficerów rezerwy i pod-
chorążych rezerwy w następują-
cych korpusach osobowych: pie-
choty, kawalerii, artylerii, aerona-
utyki, saperów, łączności, żandar-
merji, samochodów, taborów, uzbro-
jenia, sanitarnym, weterynaryjnym,
intendentów i marynarki wojennej.
Oficerów rezerwy.
Na sześciotygodniowe (41 dni) ćwi-
czenia wojskowe: wszystkich, którzy
byli objęci powołaniem na ćwicze-
nia w roku budżetowym 1934.35, a
ćwiczeń tych z jakichkolwiek po-
wodów nie odbyli; promocji 1931 r.
oraz roczników 1903 i 1906 tylko
w artylerji; promocji 1933 roku,