/75.djvu

			Plaleinoil poc.t. uiszczona ryc Eałtem. 


Rok III 


Niedziela, 21 Kwietnia 1935 r 


Cena N.ru 20 gr 
Nr. 17 (101) 


I l-
I 


-- 


-r -: 


I 


o'. 
- 


r 


DEMOKRATYCZNY 


TYGODNIK REGJONALNY 


Chełm - Hrublesz6w - Włodawa 


Adres Redakcji i Admini,'1 ecji 
[HELM, ul. LUBELSKA 69 - T. ft!! & 


Administracj!!l czynna co i ennie 
pr6cz ni
dziel I ŚW t 
od 10 do 12 i od 16 do 18. 
Hedoktor przylmuJe we wtorki 
od 12 d. 13 i w piqtki od 17 do 18 


PRErtUMERATA: 
miesil:c:znie 70 gr. 
kwertalnie. . . . .. 2 zł. 
roczJ\ie . . . . . .. 8 zł. 


CErty OGLOSZEi't: 
C.ła stron!! 60 zł. Ogloszenia 
drobne 10 groszy .a wyraz 


'- 


. 


Komunalna Kasa Oszczędności powiatu chełmskiego 

 w Chełmie, ulica Lubelska 73 
ZA WjIADAM A, ŻE Z DNIEM 10 KWIETNIA B. R. PRZY JMUJE 
.ł., 
SUBSKRYPCJĘ NA 3 0 O PREMJ.POŻYCZKĘ INWESTYC. 
w godzinach od 9.30 do 15.-- - Termin subskrypcji upływa z dniem 10 maja 1935 roku. 


ALLELUJA! 


Miesiąf: niespełna upłynął od 
chwili, gdy Sejm Rzeczypospolitej 
prawomocną uchwałą swoją poło- 
żył w nowej Ustawie Konstytucyj- 
nej mocne fundamenty pod gmach 
nowego ustroju państwowego Rze- 
czypospolitej. 
Raz jeden tylko na firmamencie 
niebieskim odmienił się księżyc 
złoty, gdy serca nasze wezbrane 
uczuciem dumy radosnej z doko- 
nanego dzieła naprawy Rzeczypo- 
spolitej, znowu wybuchają pieśnią 
radości i triumfu: "Wesoły nam 
dziś dzień nastał!... Alleluja! Alle- 
l . I" 
u)a. 
Obchodzimy doroczną pamiątkę 
Zmartwychwstania Chrystusa, świę- 
to triumfu życia nad śmiercią, do- 
bra nad złem. W duszy polskiej w 
nierozerwalne węzły splotły się: 
Wiara Chrystusowa z uczuciem 
miłości naszej ziemskiej Ojczyzny. 
Lud polski w przedziwnie piękny 
i nierozerwalny sposób zespolił 
obrzędy i zwyczaje odwieczne, 
przyniesione z pra-kplebki swych 
dziejów, związane ze zrównaniem 
dnia i nocy, z budzeniem się na- 
tury do nowego życia po długim 
dniu zimowym - zespolił z głębo- 
ką wiarą w Chrystusa i Jego 
Zmartwychwstania Pańskiego było 
zawsze dla nas świętem wiary w 
Zmartwychwstanie Narodu. 
Gdy ozwały się głuche uderze- 
nia kotła, zwiastujące wyruszenie 
triumfalnej procesji wielkanocnej 
dusza młodzieży polskiej słyszała 
w nich warkot bębnów tej wielkiej 
Wojny Narodów, o którą modlił 
się Adam Mickiewicz. W snują- 
cych się w wiosennem powietrzu, 
dymach kadzidlanych widzieliśmy 
dymy bitewnego pola a w wybu- 
chach ogni sztucznych, towarzy- 
szących procesji - huk dział które 
odezwą się kiedyś, by zwiastować 
Zmartwychwstanie Narodu. 
Dzień radości, triumfu i wesela, 
który przychodzi po dniach smutku 
i żałoby, pozwala nam tern więk- 


szem weselem rozradować serca 
nasze, bo właśnie tak niedawno, 
przed miesiącem zaledwie, po dłu- 
giej męce zmagań wewnętrznych, 
dokonaliśmy wielkiego dzieła na- 
prawy błędów popełnionych w 
odrodzonej Rzeczypospolitej, poło- 
żyliśmy fundamenty Jej nowego 
ustroju. 
Państwo Polskie ma stać się 
odtąd wspólnem dobrem wszyst- 
kich Jego obywateli. 
W skrzeszone walką i ofiarą naj- 
lepszych swoich synów, Ojczyzna 
nasza ma być przekazywana w 


spadku dziejowym z pokolenia w 
pokolenie. 
Każde pokolenie obowiązane jest 
wysiłkiem własnym wzmóc siłę i 
Iłowagę Państwa. 
Za spełnienie tego obowiązku od- 
powiada SWOim honorem i swojem 
imieniem... 
Wartośdą wysiłku i zasług oby- 
watela na rzecz dobra powszech- 
nego mierzone będą jego upraw- 
nienia do wpływania na sprawy 
publiczne... 
Praca jest podstawą rozwoju i 
potęgi Rzeczypospolitej... 
Państwo dąży do zespolenia 
wszystkich obywateli w harmonij- 
nem współdziałaniu na rzecz do- 
bra powszechnego. 
-0- 
W śpiżowym głosie dzwonu Z yg- 


- Krzywdzące niedomaganie 


W jednej ze swych przepięknych 
ód powiedział niegdyś Horacy: 
"Dulce et decorum est pro patria 
mori" - słodko i piękie jest 
umrzeć za Ojczyznę. 
Nawet najmniej przyjaźnie uspo- 
sobieni dla nas cudzoziemcy przy- 
znają, że Polak nie ceni życia, gdy 
chodzi o złożenie go na ołtarzu 
ojczyzny. Jest to opinja bardzo 
pochlebna i w zupełności zasłużo- 
na, ale zawiera jakby pewne nie- 
dopowiedzenie: nie wspomina ona 
mianowicie nic o naszej gotowości 
ponoszenia ofiar z dóbr doczes- 
nych gdy chodzi o "dobro pospo- 
lite". 
Niedomówienie to jest dla nas 
krzywdzące, bo - pomijając jed- 
nostki, które trafiają się w każdem 
wielkiem skupisku ludzkiem - ogół 
narodu polskiego dawał tysiączne 
dowody, że w chwilach, gdy się 
ważyły losy kraju, nie było takiej 
ofiary, którejby ponieść nie był 
gotów. Setki skonfiskowanych u- 
czestnikom powstań narodowych 
majątków są tego wymownem po- 
twierdzeniem. 


I teraz gdy rzucono hasło: "Przez 
Pożyczkę Inwestycyjną do gospo- 
darczego odrodzenia Polski", tłum- 
nie zgłaszają się do instytucyj, 
przeprowadzających subskrypcję, 
posiadacze oszczędności, by zade- 
klarować swe postanowienie zaku- 
pienia obligacji. 
Powie, kto może, iż odgrywa tu 
rolę także dobrze zrozumiany in- 
teres własny, że perspektywa uzy- 
skania wysokich premij, obok ab- 
solutnej gwarancji zwrotu kapitału, 
wraz z oprocentowaniem, również 
wpłynęła na tak wielkie powodze- 
nie Pożyczki. To i cóż z tego? 
Jeżeli nawet tak jest - to tern 
le
iej, bo świadczy to, że zerwa- 
liśmy z owym "słomianym ogniem" 
o który nas wszyscy pomawiają i 
że subskrybujemy Pożyczkę z całą 

wi
domością korzyści, jakie przy- 
nosIona zarówno krajowi, jak i 
poszczególnym jego obywatelom. 
Ale wobec tego, że lubimy od- 
kładać wszystko na ostatnią chwi- 
lę, nie od rzeczy będzie przypom- 
nieć, iż termin subskrybcji upływa 
z dniem 10-ym maja r.b. 


munta, który w dniu Zmartwych- 
wstania odezwie się z dawnej sie- 
dziby królów polskich, a który 
dzisiaj, dzięki genjuszowi wiedzy 
ludzkiej, może być słyszany w 
każdej chacie, jak Polska długa i 
szeroka", w głębokim jego głosie 
usłyszymy potężny nakaz pracy i 
wysiłku dla Ojczyzny, jaki idzie 
ku nam z ducha i treści nowej 
Konstytucji Rzeczypospolitej. 
'l-/ śpiżowym głosie królewskie- 
go dzwonu niechże usłyszą głos 
przestrogi ci, którzy kiedykolwiek 
mogliby zapomnieć, że Rzeczpospo- 
lita Polska jest wspólnem dobrem 
wszystkich Jej obywateli. 
Słuszność wyznać każe, że coraz 
mniej liczne są ich szeregi. 
Myśl państwowa toruje sobie 
zwycięsko drogę nawet wśród tych, 
którzy przeciwstawiali się dziełu 
naprawy ustroju Rzeczypospolitej. 
Polska jest dziś uznana jako 
"wspólna Ojczyzna" przez lud u- 
kraiński, czego świadectwo mieliś- 
my podczas zjazdu "Objednanja" 
w Łucku. 
Młodzież niemiecka złożyła nie- 
dawno swe śluby wierności Rze- 
czypospolitej. 
Do mas ludności żydowskiej 
przenika coraz mocniej rozumowa- 
nie obowiązku wobec Państwa. 
Ogół społeczeństwa polskiego trwa 
w równowadze niezachwianej i 
niewzruszonej, pomimo ciężkich do- 
świadczeń, jakie pociąga za sobą 
światowy kryzys gospodarczy. 
Zrównanie dnia i nocy 1935 ro- 
ku zastaje Rzeczpospolitą Polską 
w równowadze politycznej, spo- 
łecznej, gospodarczej oraz w chwili, 
gdy opinja międzynarodowa uświa- 
domiła sobie w pełni, że Polska 
jest niezbędn ym i mocnym filarem 
równowagi. pokojowej w Europie. 
W dniu Swięta Zmartwychwtania · 
Pańskiego z głębi radością wezbra- 
nego serca śpiewajmy 
Alleluja! Alleluja! 


:.= Spiesz się! Korzystaj z okazji! == 
Kup obliga cję 3 0 / 0 Premjow ej Pożyczki 
Inwestycyjnej!
		

/76.djvu

			Nr. 17 


KRONIKA 


3°\0 Premjowa Pożyczka Inwestyc. a długi państwowe 


W szeregu państw europejskich 
Polska należy do grupy państw po- 
siadających najmniejsze zadłużenie 
wewnętrzne. Dług skarbu Państwa 
łącznie z olbrzymią kwotą 350000000 
zł. Pożyczki Narodwej dochodzi do 
cyfry 810.000.000 zł., co stanowi o- 
koło 38 proc. rocznego budżetu 
państwowego i to bynajmniej nie 
może podważyć gospodarki budże- 
towej Rządu. Obsługa odsetkowa 
tegoż długu wraz z premjami do- 
chodzi do niemającej większego 
znaczenia dla budżetu kwoty zł. 
60.000.000 rocznie. 
Tak znikomy odsetek długu we- 
wnętrznego Skarbu Państwa stwa- 
rza nieograniczone możliwości dla 
realizacji celów państwowych bez 
potrzeby uciekania się do kapita- 
łów obcych, które jak doświadcze- 
nie nas nauc
yło, "bokiem już nam 
wylazły w latach przeszłych". 
Nowo rozpisana pożyczka inwe- 
stycyjna powiększy dług Skarbu 
Państwa o dalsze 200.000.000 zł. 
spłacalne w ciągu lat 50. Biorąc 
pod uwagę, iż wyżej wymienione 
pożyczki w kwocie 810 miljonów 
złoty.ch podlegają spłacie w czasie 
od lat 10 do 60. - Należy przy- 
puszczać, iż roczna suma spłat 
kapitałowych długu nie podważy 
budżetu państwowego i nie pociąg- 
nie za sobą konieczności wprowa- 
dzenia nowych obciążeń podatko- 
wych, gdyż źródłem pokrycia będą 
korzyści, jakie Skarb Państwa i 
społeczeństwo będą miały z za- 
mieszczonych inwestycyj i celom 
których jest poświęcona zaciągana 
pożyczka. 
Rozpisana pożyczka inwestycyj- 
na ma na celu rozwiązanie szeregu 
najaktualniejszycb problemów pań- 
stwowych, a przedewszystkiem: 
1) złagodzenie skutków bezrobocia 
2) budowa ważnych szlaków ko- 
munikacyjnych o charakterze 
handlowo-strategiczn ym. 
3) zabezpieczenie terenów zagro- 
żonych powodzią i t. p. 
Analizując cele pożyczki, widzi- 
my, iż rozwiązuje i godzi ona dwa 
zasadnicze problemy mianowicie: 
walkę z bezrobociem i zagadnienie 
dróg, które stało się u nas kwest ją 
palącą. Stan dróg naszych, jak 
wszystkim wiadomo, zwłaszcza 
dróg wodnych, tamuje rozwój han- 
dlowy społeczeństw, i nie pozwala 
na zmechanizowanie środków loko- 
mo
ji. co bardzo ujemnie oddziały- 
WUje na stan obronny państwa. 
Pozatem cele inwestycyjne pożycz- 
ki dają jej właściwe ujście, gdyż 
olbrzymią kwotę skierowują do 01- 
brzymieg
 koryta obrotów handlo- 


Do 
Redakcji Tygodnika "Kroniki 
Nadbużańskiej" w Chełmie. 
"Zamiast życzeń świątecznych 
urzędnicy Starostwa Powiatowego 
w Chełmie opodatkowali się na 
święcone dla bezrobotnych m. Cheł- 
ma kwotą w wysokości 1 proc. od 
poborów za miesiąc maj r. b., któ- 
ra wynosi 48.79 zł. (czterdzieści 0- 
Biem złotych 79 gr.). 


CZARNA KA W A 


Dnia 27 kwietnia 1935 r. o godz. 
20.30 (8.30 wiec z.) w gmachu gimna- 
zjum panstw. im. Stefana Czarnie- 
ckiego, przy ul. Sienkiewicza, byli 
wychowankowie tegoż gimnazjum 
urządzają Czarną Kawę, nad którą 
protektorat raczyli objąć: JWPP. 
Edward Woronowicz - starosta 
chełmski, płk. Henryk Kreiss - ko- 
mendant garnizonu, ppłk. dr. Zbi- 
gniew Czarnek - prezes Koła Ro- 
dziców. 
Stroje wizytowe - Bilety 1.99 gr. 
akadem. 1.49 gr. 
Całkowity dochód-przeznaczony 
na Obchód 20-lecia Gimnazjum. 


wych, na brak ktróych społeczeń- 
stwo kupieckie i przemysłowe stale 
narzeka.. Nowy ten zastrzyk przy- 
czyni się do zwiększenia wpływów 
skarbowych i pomniejszy deficyty 
budżetowe, nie mniej umocni wa- 
lutę naszą i nasz prestige wobec 
zagranicy. Państwo, które rozwią- 
zuje swe gospodarcze zaga.dnienia 
własnymi środkami, uniezależnia 
się od obcych wpływów i staw
a 
mocne podstawy dla s."".ego auto- 
rytetu w stosunkach miedzynaro- 
dowych. . 
Pożyczka inwestycyjna stanowi 
ponadto jeden z pierwszych eta- 
pów nowega nastawienia gospo- 
darczego rządu w stosunku do 
społeczeństwa. Rząd nie wymaga 
dalszych ofiar dla utrzymania rów- 
nowagi walutowej i budżetowej. 
Nowy kierunek gospodarczy rzadu 
zmierza do poprawy bytu obywatela 
i do wzbogacenia społeczeństwa. 
Loteryjna atrakcyjność pożyczki 
inwestycyjnej, jak i nie małe opro- 
centowanie umożliwia szerokim 
rzeszom obywateli państwa szyb- 
kie wzboga cenie się niczyim kosz- 
tem. 
Pamięiajmy, iż termin subskrypcji 
3°/ n Premjowej Pożyczki Inwestycyjnej 
uplywa w dniu 10 maja. 
Spieszmy tedy do placówek shb- 
skrypcyjnych, wnosząc swoją "ce- 
giełkę do ogólnego budownictwa i 
wzmocnienia mocarstwowego sta- 
nowiska Polski w świecie miedzy- 
narodowym. B ),1. 


Społeczna gra 


Im mniej posiada się możliwości 
życiowych, tern więcej wierzy się 
w szczęście, które zawsze jednem 
pociągnięciem może nam stworzyć 
zakręt życia i umożliwić nam zmia- 
nę egzystencji na lepszą, wygod- 
niejszą i przyjemniejszą. 
Każda gra, wszelki hazard - to 
jest skondensowana próba szczę- 
ścia. We wszelkiej grze jednak ry- 
zykujemy przegranę, ryzykujemy 
stawkę. 
Pożyczka inwestycyjna jest tą 
jedyną grą, w której nabywca nie 
ryzykuje stawki, otrzymuje jeszcze 
oprocentowanie od kapitału, a rów- 
nocześnie ma możność przeprowa- 
dzenia próby s wego szczęścia 
3° 'o pożyczka inwestycyj "la jest 
-właściwie mówiąc - 7 ,5 %-ową, 
gdyż 3°10 będzie wypłacane jako 
normalne oprocentowanie, pozosta- 
łe zaś 4,5% stworzą kapitał prze- 
znac
ony na liczne i wysokie 
premIe. 
Już to samo tłumaczy w zupeł- 
ności zainteresowanie, jakie wzbu- 
dziła w szerokich warstwach spo- 
łeczeństwa i powodzenie, jakiem 
napewno będzie się cieszyć. 
Jest jednak jeszcze jeden powód, 
który w żadnej grze nie był bra- 
ny pod uwagę. Wszelki hazard do- 
tąd był zjawiskiem społecznym. 
Tymczasem właśnie pożyczka in- 
westycyjna uspołecznia pojęcie gry. 
Sumy bowiem z niej otrzymane są 
przeznaczone na cele inwestycyjne, 
na wielkie roboty, na podniesienie 
stanu naszych dróg, na uchronienie 
nas od klęski powodzi, której tra- 
giczne skutki przeżyliśmy niedawno 
tak boleśnie. Do robót tych zosta- 
ną użyci bezrobotni. Tragiczne rę- 
ce, dla których nie starczyło pra- 
cy w kraju, w którym my ją po- 
siadamy, zatrudnią się właśnie dzię- 
ki nam i oto grając, umożliwiając 
sobie zmianę na lepsze naszej wła- 
snej egzystencji, nie ryzykujemy 
stawki, otrzymujemy oprocentowa- 
nie i mamy tę świadomość, że w 
ramach własnych, choćby naj skrom- 
niejszych możliwości, przyczynia- 
my się do rozwoju naszej potęgi 
gospodarczej. 


Sw. K. 


N A D B U Ż A Ń S K A 


2 


Czytelnikom oraz Sympatykom naszego pisma serdeczne życzenia 
"W e s o l e g o A l l e l u j a" 
sklada 
ZARZĄD 
Stowarzyszenia Przyjaciól Kultury Polskiej 
w Chetmle. 


Wszyslkim 


KOMUNIKAT 


Zebrania Orgallizacyjoego Obyw Kom Powiatowego ZIołu Jobileuszewego Harcerzy w Spale 
odbytego w Chełmie w dniu 11 kwietnia 1935 roku z inicjatywy Pana 
Kuratora Okręgu Szkolnego Lubelskiego. 


1. Zebranie zagaił Pan Dyre- 

tor Tadeu.sz Dąbrowski, wskazu- 
ląc na komeczność poparcia ruchu 
harce:skiego i upraszając na prze- 

odmczącego zebrania P. Pułkow- 
mka S. Dąbka. \i/ obec odmowy 
Pana :ł::ułkownika przewodniczącym 
zebranIa został przez aklamację 
wybrany Pan Starosta T. Illukie- 
WICZ. 
2. Pan Kurator Okręgu Szkol- 
ne
o Lubelskiego, będący Przewo- 
dmczącym Komitetu W ojewódzkie- 
go Zlo
u wygłosił przemówienie, 

 wskazuJąc na zasługi, położone 
przez Organizację Harcerską w 
przeszłości oraz na walory repre- 
z
I?towane przez nią w dniu dzi- 


e)szym.. Pa
 Kurator jest zdania, 
IZ młodzIeż Jest niedość rozumiana 
w swych próbach znalezienia wła- 
snej podstawy życiowej, które u- 
ważamy za wyraz jej instyktów 
destrukcyjnych o r a z nie- 
d:>ść troskliwie wspierana moralnie 
przez starsze s p o ł e c z e ń s t w o. 
W szczególności nadarza się spo- 
sobność do okazania poparcia 01- 
brz ymiej manifestacji siły i warto- 
ści moralnej młodzieży jaką będzie 
Zlot Jubileuszowy Harcerzy w Spa- 
le. Pan Kurator zwraca się z pro- 
śbą do zgromadzonych przedsta- 
wicieli społeczeństwa i władz o 
okazanie swej przychylności. 
3. P. Pro£. Tadeusz Borowiecki 
Komendant Chorągwi Lubelskiej 
Harcerzy udziela informacyj o Zlo- 
cie i przygoiowaqiach do niego. 
Pan przewodniczący otwiera dy- 
skusję nad po?:-zectniemi przemó- 
#ieniami. 


Z TEATRU 


Ha 


-- 


au 


Komedia w 4 aktach Hodgesa i Percywala. 
Pizek'sd Wład}"slawa Pomorskiego. 


Ilekroć "Teatr Wołyński lJ wy- 
stawia pre:njerę w Chełmie, sala 
jest zawsze prawie wypełniona, 
a recenzje najczęściej entuzjasty- 
czne. N a czem polega sekret tego 
powodzenia? Może wszystkie sztuki 
zdobywają publiczność, różnie by- 
wa. Ludziom imponuje nieprzecięt- 
na kultura artystyczna aktorów i 
nieugięta ich wola pracy, w poczu- 
ciu dobrze spełnionego obowiązku. 


W gościnnych progach domu sta- 
rego p. Bullivant przybywa jako gość 
J. H. Jarois, pozornie zakochany 
w jego wnuczce Wirginji. W rze- 
czywistości, członek szajki hoch- 
sztaplerów, wysyłany dla zdobycia 
rzadkiego okazu djamentu wiezio- 
nego przez Ernesta Herona narze- 
czon('go Wirginji, który w drodze 
do Londynu ma na krótko zatrzy- 
mać się w jej domu. 
Istotnie Ernest przebywa. Na- 
stępuje radosne spotkanie z uko- 
chaną Wirginją, poznaje też ich go- 
ścia. Późnym wieczorem zdradza 
tajemnicę podróży p. Bullivant, któ- 
ry przyjmuje to jako żart. Stale 
gderający o dymiącym kominku i 
gamoniowatej służbie jakiej nigdy 
nie widział, udaje się na spoczynek. 


5. Pan Prezydent 
1iasta Ol- 
gierd Gordziałkowski ofiaruje w 
imieniu władz miejskich jeden na- 
miot do dyspozycji harcerzy chełm- 
skich. 
6. Pan inspektor Antoni PikuI- 
ski stawia wniosek o rozszerzenie 
akcji Komitetu na cały powiat wo- 
bec istnienia w nim szeregu śro- 
dowisk harcerskich. 
7." Pan Pułkownik Dąbek stawia 
.wniosek aby Zebrani uznali siebie 
za Komitet Obywatelski i wyłonili 
ciało wykonawcze. Wniosek został 
przyjęty jednogłośnie: 
8. Po krótkiej dyskusji nad 
szczegółami co do składu osobowe- 
go Komitetu Wykonawczego, w 
której m. inn. zabierają głos Pan 
Kurator oraz Pan Inspektor PikuI- 
ski, zostaje wybrany Komitet Wy- 
konawczy w składzie następują- 
cym: 
Prezes - Pan Pułkownik Stani- 
sław Dąbek, czklllkowie-panie: Sta- 
rościna W oronowiczowa, Starości- 
na Illukiewiczowa, Dyrektorowa 
Dąbrowska, Dyrektorka H. Bobo- 
wska, Magistrowa S. Deiemska, 
Magistrowa J. Walewska, Dyrekto- 
rowa F. Jakubowiczowa, Kowaiska 
oraz Perejowa, - panowie: Staro- 
sta Powiatowy z urzędu, Starosta 
T. Illukiewicz, Prezydent Miasta 
O. Gordziałkowski, Ksiądz Kanonik 
W. Kosior, Dyrektor Dziedzicki, 
Naczelnik Szczepkowski, Major 
Wojtar, Kapitan Szadurski, Doktór 
T. Gniazdowski, Dyrektor T. Dą- 
browski, Inspektor A. Pikuiski, Ra- 
szuI, Hufcowy Harcerzy Łęcki. 


Ernest jeszcze ogląda djament, 
gdy wtem zauważa tajemniczy cień 
za oknem. Czyjaś ręka gasi światło 
i dochodzi do walki. Ernest ranny 
ulega, djament zrabował napastnik. 
Jarois wyjeżdża do Londynu, do- 
kąd jedzie też i Wirginja do cho- 
rej ciotki, mająca odwiedzić Jarois 
w Londynie. 
Dalej akcja toczy się nad roz- 
wiązaniem tajemnicy rabunku dIa- 
mentu, co stanowi istotny sens 
sztuki. 
Do Londynu przybywa również 
p. Bullivant, a przejąwszy z po- 
mocą swego służącego Ruddocka 
list Wirginji do Jarois w jego wła- 
snem mieszkaniu, ustala właściwego 
przestępcę w osobie byłego swo- 
jego gościa. U siebie w domu po- 
nownie spotyka Jarois przybyłego 
po kwiat kamelji, dowodu swojego 
udziału w rabunku. Zrezygnowany, 
zwraca skradziony djament p. Bul- 
liv ant, ten skolei Ernestowi narze- 
czonemu Wirginji i udziela im swo- 
jego błogosławieństwa. 
P. Wacław Modrzeński w roli 
poczciwego p. Bullivant przezwa- 
nego żartobliwie "hau-hau" to naj- 
żywsza postać sztuki, obok o wielkiej 
inteligencji aktorskiej p. Jadwigi 
Gosławskiej. Może za bezpośredni 
był w akcji, za wybuchowy, p. Ka- 
zimierz Winiarz, który dobrze za- 
powiada się na przyszłość. 
Z innych ról należy wyróżnić p. 
Helenę Ippoldtównę - pokojówkę 
Wirginji i w roli wiernego służą- 
cego Ruddocka p. Stefana Bajer- 
skiego, tak świetnie ożywiającego 
akcję sztuki. 


N.
		

/77.djvu

			3 


KRONIKA 


N A D B U Ż A Ń S K A 


Nr. 17 


Sprawozdanie z 
NadesIane przez 


Rady Miejskiej 
Zarząd Miejski 


Na ostatniem posiedzeniu Rady 
Miejskiej w dniu 13 b.m. załatwio- 
no szereg ważnych spraw jak: u- 
chwalenie dwóch pożyczek w sumie 
55.000 zł., zmianę granic administra- 
cyjnych miasta, oraz zlikwidowanie 
sporu pomiędzy mieszczanami, a 
miastem o wygon. Przebieg posie- 
dzenia zaznaczył się pewną chara- 
kterystyczną cechą, a mianowicie 
zupełnym prawie brakiem dyskusji 
oczywiście nie dlatego aby radni 
nie mieli tematu lub zainteresowa- 
nia, lecz wskutek przygotowania 
spraw w komisjach oraz formy po- 
rozumień klubowych i międzykiu- 
bowych. Zgłaszane uzgodnione 
wnioski przechodziły w drodze 
krótkich uchwał, po złożeniu o- 
świadczeń przez przedstawicieli 
klubów radzieckich. Drugą cechą 
był zupełny brak zainteresowania 
ze strony społeczeństwa, gdyż za- 
równo galerja dla publiczności jak 
i loża urzędo'wa, świeciły pustką. 
Jeżeli chodzi o pierwszą cechę, to 
galerja (gdyby była) mogła by się 
czuć pokrzywdzoną, nie słysząc 
ciekawych czasem dyskusyj, z dru- 
giej jednak strony system ten wpły 
wa na szybszy przebieg posiedzeń, 
bez nużących, czasem powtarzają- 
cych się przemówień. Natomiast 
brak zainteresowania ze strony spo- 
łeczeństwa jest rażący, i jako objaw 
niekorzystny. Jawne posiedzenia 
Rady Miejskiej są doskonałą szko- 
łą wyrobienia obywatelskiego i spo- 
łecznego, i pozwalają szerokim 
warstwom społeczeństwa kontrolo- 
wać doraźnie działalność wybra- 
nych przez siebie przedstawicieli, 
poznać ich zalety i wady, wyrabia 
jąc sobie własne kryterjum o go- 
spodarce miejskiej, a nie narzucone 
przez mniej lub więcej stronniczo 
naświetlone sprawozdania prasowe 
które bardzo często mają posmak 
osobistych sympatyj lub antypatyj 
zależnie od autora i nastroju. 
Na wstępie zgłoszony zosłał przez 
przedstawiciela mieszczan wniosek 
o uzupełnienie porządku obrad 
sprawą wygonu miejskiego. Wnio- 
sek wywołał pewne zdenerwowa- 
nie ze względu na zaognienie, jakie 
od wielu lat trwało w tym przy- 
krym zatargu o "miedzę". Wnio- 
sek jednak został uchwalony, jak 
również drugi o uzupełnienie po- 
rządku sprawą elektrowni. Po od- 
czytaniu protokółu z ostatniego po- 
siedzenia który przyjęto bez po- 
prawek, uchwalono pożycżkę w 
kwocie 50.000 zł. na spłatę zale- 
głych długów krótkoterminowych, 
w szczególności z tytułu budowy 
szkoły. Coprawda prezydent w 
przemówieniu swojem zaznaczył, że 
mała jest nadzieja na otrzymanie 
pełnej sumy, to jednak wobec tego 
że Chełm uzyskał miejsce w Zarzą 
dzie Związku Miast są szanse uzy- 
skania co najmniej 50 proc. t. zn. 
25.000 zł. Stosunkowo niewielka 
kwota ta przyczyni się bardzo po- 
ważnie do odciążenia kasy miej- 
skiej, która nie może podołać w 
zaspakajaniu potrzeb bieżącychj i 
równoczesnej spłacie starych dłu- 
gów głównie z tytułu budowy szko 
ły lO-lecia i to jedynie z bieżących 
wpływów budżetowych. Nic też 
dziwnego, że w tym stanie rzeczy 
Zarząd Miejski zmuszony jest czę- 
sto czynić ofiary i rezygnować z 
pewnych zamierzeń aktualnych, aby 
koniec z końcem związać. Dopływ 
żywej gotówki, aczkolwiek nie uz- 
drowi ostatecznie finansów miej- 
skich, pozwoli jednak na uregulowa- 
nie zadawnionych zobowiązań róż- 
nym przedsiębiorcom, dostawcom, 
szpitalom i t.p. a temsamem da mo- 
żność wy konania budżetu na bie- 
żące potrzeby . Toteż uchwała w 
lI-giem czytaniu przeszła prawie 


jednogłośnie, nie licząc tych, któ- 
rzy robią opozycję dla zasady. 
Również druga pożyczka 5,000 zł. 
- krótkoterminowa dla doraźne- 
go zasilenia wyczerpanej kasy miej- 
skiej, przeszła bez dyskusji. Regu- 
laminy komisyj przyjęto z drobne- 
mi poprawkami formalnemi. 
Sprawa wydzielenia No'win z gra- 
nic miasta, a przyłączenie do mia- 
sta wsi Bieławin, została zbadana 
przez specjalną Komisję Radziecką, 
która uznała przedłożony przez 
Zarząd l'..1iejski wniosek, mający na 
. celu wyrównanie granic miasta, za 
celowy i korzystny i w tej formie 
została przeprowadzona jednomyśl- 
na uchwała. 
W sprawie elektrowni, prezy- 
dent udzielił wyczerpującego spra- 
wozdania, w związku z projektem 
utworzenia Związku Międzykomu- 
nalnego dla elektryfikacji połu- 
dniowej części Województwa Lu- 
belskiego, o czem jak zwykle nie- 
dyskretna prasa uczyniła wzmian- 
kę. Projekt ten dyskutowany jest, 
jak zaznaczył prezydent, od szere- 
gu miesięcy i obecnie z fazy róż- 
nych propozycyj, zaczyna przybie- 
rać realne formy. Projekt Związku 
obejmuje miasta: Lublin, Zamość, 
Chełm, Krasnystaw i Hrubieszów, 
przez które przejdzie trasa linji 
elektrycznej wysokiego napięcia. 
Prąd czerpany będzie z elektrowni 
okręgowych z Lublina i Zamościa, 
zasilany w miarę potrzeby przez 
poszczególne elektrownie miejsco- 
we, jako rezerwy. O szczegółach 
trudno narazie mówić, gdyż nie są 
one jeszcze dostatecznie przetra- 
wione. Narazie z ramienia Związku 
Senator Czerwiński zbiera materja- 
ły z poszczególnych miast; był też 
i w Chełmie, zwiedzając urządze- 
nia elektrowni i kalkulację rentow- 
ności. Sprawa ta w swoim czasie 
zostanie przedłożona do decyzji 
Radzie Miejskiej w formie konkret- 
nej propozycji. 
Jako ostatni punkt porządku o- 
brad pozostała sprawa wygonu. 
Wobec tego, że sprawa ta zgłoszo- 
na w formie wniosku nagłego wy- 


magała odpowiedniego przygotowa- 
nia i zapoznania się z materjałem, 
prezydent zarządził przerwę dla 
narady Klubów. Zawarty układ 
pojednawczy w sprawie podziału 
wygonu i ustalenia tytułu własnoś- 
ci został odczytany, jednak prezy- 
dent oświadczył, że w tej formie 
nie może być dyskutowany i u- 
chwalony, gdyż s
rawa tytułu wła- 
sności wymaga jeszcze szeregu for- 
malności, i musi przejść przez sąd, 
a w każdym razie jest jeszcze nie- 
aktualna, natomiast wobec nacisku 
ze strony poszczególnych grup nie 
stawia przeszkód, aby rozpatrzyć 
zgłoszony wniosek nagły wyłącznie 
w sprawie posiadania, gdyż stan 
obecny uważa za szkodliwy dla 
interesów miasta, skutkiem tego, że 
dawne Zarządy dopuściły do zaję- 
cia całego wygonu przez mieszczan- 
rolników , co wpływa na umniejsze- 
nie dochodów miejskich z tak zna- 
cznego obszaru gruntów. W spra- 
wie tej wypowiedzieli się przedsta- 
wiciele klubów żydowskich, wno- 
sząc nawet o odroczenie decyzji 
do następnego posiedzenia Rady 
Miejskiej. W czasie jednak przer- 
wy prezydent miasta zdołał przed- 
stawić sprawę wyczerpująco po- 
szczególnym klubom, tak, że po po- 
nownem otwarciu posiedzenia, u- 
zgodniony między klubami co do 
treści wniosek Klubu Gospodar- 
czego, został o dziwo jednogłośnie, 
nawet przez zasadniczą opozycję 
uchwalony. Uchwałą tą Rada Miej- 
ska dała wyraz zrozumienia swych 
zadań gospodarczych i potwierdzi- 
ła słuszność starań Zarządu Micj- 
skiego dla zlikwidowania tego nie- 
zdrowego zatargu, który przez dłu- 
gie lata jątrzył i rozdrażniał oby- 
wateli miasta. Forma dobrowolne- 
go układu jest niewątpliwie naj- 
właściwsza i dla obu stron korzy- 
stna, i da możność uniknięcia ko- 
sztownych wieloletnich procesów o 
wątpliwych dla obu stron rezulta- 
tach. 
O godzinie l-ej w nocy zakoń- 
czono posiedzenie, wyczerpawszy 
całkowicie porządek obrad. 






O
ar[la Je
n
it [
ł



a 


Stronnictwo Ludowe, stanowiące 
zlepek złożony z dawnych grup 
ludowych "Wyzwolenia", "Piasta" i 
"Stronnictwa Chłopskiego" było i jest 
tworem sztucznym i jako takie nie 
przedstawiało tej siły, którejby są- 
dząc z nazwy należało się po niem 
spodziewać. Nie było w tern Stron- 
nictwie tego ideowego cementu, 
któryby spajał dawne grupy w je- 
dnolitą całość. 
Od chwili połączenia się byłych 
grup Stronnictwo Ludowe uprawia- 
ło systemątycznie "opozycję dla 0- 
pozycji u . Zadnego rzeczowego pro- 
gramu nie wytworzono. Mimo po- 
zornej zgody, kierownicy poszcze- 
gólnych grup, wchodzących wskład 
Stronnictwa pałają do siebie nie- 
nawiścią i nie mogą się pozbyć 
osobistych niechęci, ani zaniechać 
walki, toczonej w tajemicy przed 
"pospólstwem" z obawy kompro- 
mitacji. 
Chwila zbliżających się wyborów 
wzmogła walkę pomiędzy prowo- 
dyrami stronnictwa. Widmo utraty 
mandatu na niejednego posła ludowe- 
go podziałało jak ostroga. Posłowie ci 
wytężają wszystkie siły, aby dosto- 
jeństwo poselskie i korzyści ma- 
terjalne z niem związane utrzymać 
jaknajdłużej. Ponieważ jednak w 
działalności swojej nic dla ludu, 
którego się mienią opiekunami, nie 


zrobili, starają się obrzucać wza- 
jemnie błotem, zwalając winę jedni 
na drugich. 
F uzja grup Stronnictwa Ludo- 
wego nie wytrzymała próby czasu 
i obecnie jesteśmy świadkami no- 
wego rozłamu w tern stronnictwie. 
Tarcia węwnętrzne z terenu sejmo- 
wego przeniosły się na wieś. Ze 
stronnictwa Ludowego wytworzyły 
się 2 grupy: jedna - zwolenników 
"Zielonego Sztandaru'" druga - to 
odłam "Polski Ludowej". 
Na tle tych tarć budzi się po- 
woli uświadomienie w dołach par- 
tyjnych. T en trzeci, chłop polski, 
zaczyna coraz lepiej rozumieć, że 
posłowie ludowi, krzyczący o nędzy 
wsi, pamiętają jedynie o swoich 
przyszłych mandatach, że sami do- 
brze uposażeni tej nędzy właściwie 
nie odczuwają, że mimo szumnych 
frazesów i bojowego nastawienia 
do Rządu, nie mają sposobu, jak 
biedzie na wsi zaradzić. 
Chłop już zrozumiał, że pustem 
gadaniem, chociażby najbardziej, nie 
zaradzi złemu, ani nie pozbędzie 
się trapiących go długów. Dlatego 
zostawiając politykę na boku, za- 
biera się do pracy organizacyjnej, 
skierowanej na te dziedziny życia, 
z których jedynie prowadzi droga 
do dobrobytu wiejskiego. Zakłada 
więc spółdzielnie spożywców, mle- 


czarni e spółkowe, spółdzielnie zby- 
tu bydła, oraz organizuje zbiorowy 
zbyt zboża. Rozwój tych spół- 
dzielni jest widoczny, a w ślad za 
nim idzie uniezależnianie się rolni- 
ków od pośrednika żyda. Zbiorowa 
organizacja zbytu zboża do pań- 
stwowych zakładów zbożowych.. 
albo też na potrzeby wojska po- 
zwala na utrzymanie cen zboża na 
równym poziomie, a przy dobrej 
organizacji powoli na znaczne ich 
po dniesienie. 
Na tle właściwego zrozumienia 
swego interesu w masie chłopskiej 
obserwujemy ciekawe zjawisko 
Oto doły partyjne zrywają z poli- 
tyką swoich przywódców i zaczy- 
nają Dracę na zupełnie innych pod- 
stawach. Widzi się to już w n3.-- 
szem województwie. Pod naciskiem 
masy chłopsk
ej działacze ludowi 
pow. lubelskiego piastujący od lat 
kilku stanowiska w zarządzie Po- 
wiatowym Stronnictwa Ludowego, 
uchylają się od udziału w walkach 
obu grup rozłamowych, występują 
ze Stron!lictwa, tworzą nową orga- 
nizację pod !lazwą "Gospodarcza 
Jedność Chłopska" pod hasłem sku- 
pienia gospodarczych dążności do- 
tychczasowych ludowców. Prezes 
Zarządu Powiatowego S. L. pow. 
lubelskiego Chrząstowski wraz z 8 
członkami zarządu opuścił szeregi 
stronnictw, a około nich skupiają 
się inni działacze partyini, pocią-- 
gając za sobą coraz większe masY" 
włościjańskie. 
Jakie będą dalsze losy gospo- 
darcze "Jedności Chłopskiej" prze- 
sądzać nie możemy. Nie wie mył" 
czy przywódcy tego nowego tworu 
gospodarczo-politycznego, nie zbo- 
czą na manowce politykierstwa, 
stwierdzić wypada, że grupa ta jest 
w każdym razie wytworem parcia 
od dołu masy chłopskiej. dla któ- 
rej dotychczasowa działalność przy- 
wódców Stronnictwa Ludowego 
stała się niezrożumiała, i której 
pusta gadanina i. szumne frazesy 
wiecowe przestały już imponować 
Rzeczowe i rozumne ujęcie spraw 
gospodarczych w swoje ręce ze 
strony mas włościjańskich, należy 
powitać z prawdziwem uznaniem.. 
-- '.. ..-. 


Intryganci 


To, o czem jedni myślą tylko, 
bojąc się powiedzieć, a inni szep-. 
czą cicho-cichutko, "w tajemnicy", 
nie chcąc się nikomu narażać, to, 
co jednak wszyscy trzeźwi i spo- 
strzegawczy widzą, miał odwagę 
poruszyć publicznie i napiętnować 
autor artykułu "Wykańczanie" w' 
Nr. 14 "Kroniki Nadbużańskiej" 
z dn. 31 marca b.r. 
Niemal każdy obywatel opłaca 
podatek społeczny na rzecz jakiejś 
i nstytucji społecznej, dając tak 
zwane składki, lub co więcej i pra- 
cę, dla której poświęca godziny- 
wypoczynku po 
iężkiej pracy za- 
wodowej. O ile spoczątku spotyka 
się z pochwałami, uznaniem, jest 
do kooptowywany natarczywie 
przez te i owe organizacje, o tyle 
później urabia się przekonanie, że 
ów piastowany mandat społeczny 
jest jego obowiązkiem, wszyscy-' 
płacący i niepłacący składek na 
rzecz danej organizacji są powoła- 
ni do nadzoru, krytyki, żądania i... 
"wykańczania" . 
I takich to ludzi autor "wykań- 
czania" nazwał otwarcie szkodni-. 
karni społecznymi
 przypisując im, 
jako pracę zasadniczą 
w organi- 
zacjach społecznych "wykańczanie 
ludzi". Jak odbywa się takie "wy- 
kańczanie "? Wprowadzaniem do 
życia organizacyjnego walk oso- 
bistych, tracenie sił na takie walki, 
anonimowość wystąpień i stoso- 
wanie innych podobnych me- 
tod. 
Chcąc uzupełnić temat i po- 
głębić prawdę ponoszonych za-
		

/78.djvu

			Nr. 17 


KRONIKA 


NADBUŻAŃSKA 


2 


rzutów, ku przestrodze niezarażo- 
nych organizacyj społecznych, nie 
od rzeczy będzie naświetlić, jak 
się u nas zabierają do takiego 
fi wykańczania". 
Otóż, pan Niewiadomy, chcąc 
podkreślić że ma coś do powie- 
dzenia, zaczyna urabiać grunt pod 
nogami kandydata, którego chce 
k ' ", 
"wy onczyc . 
Przyczyna takich wrogich za- 
mierzeń tkwi w tern, że ofiara u- 
patrzona wybiła się, nie na urzę- 
dowe wprawdzie, ale na przodu- 
jące w organizacjach społecznych 
stanowisko, a choć tak zwanego 
"autorytetu" nie reprezentuje, to 
jednak uczciwą i pełną poświęce- 
nia pracą społeczną zdobyła sobie 
szacunek większości. N a to nie 
może pozwolić pan Niewiadomy, 
który jako największy w swoim 
przekonaniu "autorytet" nie znosi 
obok siebie jednostek wybitnych 
na niwie społecznej, gdyż nie wie- 
le, albo i nic nigdzie nie ro- 
biąc, chciałby mieć jednak mono- 
pol na prawo. wglądu i krytyki. 
Zaczyna więc "objaśniać" czynniki 
miarodajne pod adresem delikwen- 
ta którego chce "wykończyć". Znaj- 
dując plamy na słońcu, rozwodzi 
się o tern, że to "człowiek niepe- 
wny", słowem brudnemi butami 
włazi si:c do czyjegoś sumienia 
prywatnego, obywatelskiego i t.d. 
Nie biorą pod uwagę tacy Panowie 
czynów i zasług, jakie w pewnym 
okresie czasu położył "wykańcza- 
ny" dla Państwa i Społeczeństwa. 
Od chwili powstania Państwa 
Polskiego potworzył się cały sze- 
reg organizacyj społecznych któ- 
rych ilość i jakość z roku na rok 
niesłychanie wzrasta. Związki, Ligi, 
Zrzeszenia, Kluby, Towarzystwa 
Opieki, Towarzystwa Przyjaciół, 
Towarzystwa Ochrony, nieraz trud- 
no zorientować się w labiryncie 
skrótów, jakie widnieją w odez- 
wach, ulotkach, znaczkach, nalep- 


kach i t. d. Równocześnie rosną 
jak grzyby po deszczu mandaty w 
tych wszystkich organizacjach. Zna- 
my typy chronicznych prezesów, 
sekretarzy, członków Komisji Rewi- 
zyjnych, znamy również takich, 
którzy piastując kilka mandatów w 
kilku równocześnie instytucjach 
nic nie robią z reguły, poprzestając 
jedynie na atakowaniu ludzi, mają- 
cych nieostrożność organizować i 
usprawniać pracę społeczną. 
I trafiają się czasem ludzie na 
miarę mandatów piastowanych, 
którzy robią za wszystkich, za ca- 
ły zarząd, są pełni inicjatywy, nie 
żałują grosza, byle organizację po- 
wierzoną postawić na nogi i do- 
prowadzić do rozkwitu. Takich- 
właśnie ludzi wykańcza się, dzi- 
siaj. Pan Niewiadomy i jemu po- 
krewne indywidua nie znoszą kon- 
trastowo różniących się od nich 
typów. A społeczeństwo, które 
wczoraj jeszcze "wykańczanemu" 
biło brawo, przyjmuje wszystko do 
wiadomości, bojąc się zdecydowaną 
postawą stanąć w obronie prawdy. 
I tu - głos powinny zabrać 
czynniki miarodajne i regulować 
życie organizacyj nie pomyśli ce- 
lów jednostek, a pod kątem wi- 
dzenia wydajności pracy dla Państ- 
wa, społeczeństwa i poszczególnej 
organizacii. 
Trzeba mieć odwagę postawi'Ć 
poza nawias społeczeństwa tych, 
którzy powiększają tylko grupę 
nierobów i darmozjadów, a podko- 
pują autorytet ludzi, powołanych 
do piastowania tego czy innego 
stanowiska w organizacjach społecz- 
nych, czy też wolą władz zwierz- 
chnich na dany urząd. 
Garść tych gorzkich, lecz zdaje się 
nadto prawdziwych; wziętych żyw- 
cem z historji pracy społecznej, 
spostrzeżeń, rzucamy ku przestro- 
dze tych, którzy wierzą słodkiemu 
głosowi wilka, stukającego do ow- 
czarni. 


Z ODDZIAŁU Z. P. O. K. W CHELMIE 


llieszczając poniższe sprawozda- 
nie. p.dakcja zwraca uwagę na fakt. 
że irt... celowa praca znajdzie zaw- 
sZP { społecz
ilstwie zrozumienie i 
pO' :ie. a owoce tej pracy są nagrodą 
dl., ch. którzy pracy swej nie liczyli 
ani : grosz
, ani na zas
czyty. 
Zwią7 C Pracy Obywatelskiej 
Kobiet wstał w r. 1928, kiedy 
Wielki ldowniczy Polski Józef 
Piłsud
 wytknął całemu społe- 
czeńsh cel: Pniweo naczelnem 
- Dor Rzeczypospolitej, kiedy 
zażąda} odporządkowania intere- 
sów je' )stek, klas i grup społecz- 
nych d, -u ogólnemu. Kobiety pa- 
triotki: 
e nieustraszone kurierki 
Legjonó , strzelczynie, harcerki, 
peowiaczki, członkinie Ligi Kobiet 
i te, które dorastały do idei pracy 
państwowo-twórczej stanęły wtedy 
w obozie Marszałka, by wziąć 
udział w zbiorowym wysiłku budo- 
wania przyszłości na siłach włas- 
nych, wykrzesanych z narodu. 
A miała już wtedy kobieta pol- 
ska trad cję ofiarnej pracy z cza- 
sów niewoli i wojny. Nawiązując 
do dawnej, stanęła do nowej pracy 
w wolnem państwie, stanęła w 
szeregach Związku Pracy Obywa- 
telskiej Kobiet. Wówczas też pow- 
stał oddział Z.P .O.K. w Chełmie. 
Dziś Z.P.O.K. ma za sobą szereg 
lat pracy i doświadczenia w róż- 
nych działach, a więc: wychowania 
obywatelskiego, świetlicach, wy- 
twórczości gospodarczej, Opieki 
nad matką i dzieckiem i t. d. 
I oddział chełmski pracował gdzie 
i jak mógł. Powiem tylko parę 
słów o ubiegłym roku sprawozdaw- 
czym. 
Dzięki niestrudzonej, pełnej po- 


święcenia pracy przewodniczącej 
p. Wandy Dąbrowskiej przy współ- 
udziale pań, członkiń Zarządu i od- 
działu otoczono opieką dziecko, to 
najbiedniejsze dziecko, które w 
domu prócz głodu, chłodu, szarzyz- 
ny, trosk ojca, nieraz daremnie 
szukającego zajęcia i łez matki, - 
nie zazna uśmiechu dzieciństwa. 
Ale na to trzeba funduszów, któ- 
rych jakoś nikt nie chce dać. Trze- 
ba je wypracować. 
I wzięła się do pracy w Mle- 
czarni, mieszczącej się przy Lubel- 
skiej 52, p. Głowacka. Wyremon- 
towała lokal, uzupełniła ruchomości, 
zakupiła radjo, a społeczeństwo 
poparło dobre poczynania i pozwo- 
liło "zarobić". 
I stanęła do pracy p. Marja Pi- 
kulska, kierowniczka referatu Opie- 
ki nad matką i dzieckiem. Pomogły 
jej inne panie, przeważnie nauczy- 
cielki. Otwarto świetlicę i przed- 
szkole. 
Lokal, składający Się z trzech 
pokoi i kuchni dzięki poparciu p. 
Inspektora szkolnego otrzymałyśmy 
bezpłatnie na przeciąg jednego ro- 
ku od Rady szkolnej miejskiej, 
opał do 1 stycznia b.r. od Magi- 
stratu. 
Do przedszkola zapisano we 
wrześniu ub. roku 30 dzieci. Bied- 
ne otrzymuj ą, prócz opieki, drugie 
śniadanie (mleko i bułkę). 
Dochody w połowie wystarczają 
na pokrycie kosztów, 50t'/o pokry- 
wa mleczarnia. 
Swietlica dla biednych dzieci 
szkół powszechnych mieści się w 
pokoju rekreacyjnym przedszkola. 
Jest czynna od 1 października ub. 


y:' 


Redaktor odpowiedzialny STEF ANJA UKLEJÓWNA 


r. codzień prócz niedziel i świąt. 
Obecnie uczęszcza do niej 48 dzieci 
szkół powszechnych. Są to dzieci, 
które w domu często nie mają ani 
miejsca, ani stolika, ani podręczni- 
ków, ani przyborów, potrzebnych 
uczniowi. Po przyjściu myją się, 
zasiadają do stołu i przy pomocy 
i pod dozorem nauczycielki odra- 
biają lekcje z podręczników, które 
dla nich zakupiono. Potem spoży- 
wają podwieczorek: kawę, chleb. 
Nierzadko, o ile mleczarnia zdoła 
więcej "zarobić", dostają do chle- 
ba tłuszcz, ser, lub powidła. Po 
podwieczorku bawią się i o 6-ej 
idą do domu. W ciepłej, przytulnej 
świetlicy spędziły parę godzin. 
N astępnego dnia idą do szkoły 
przygotowane. Rezultat dodatni. 
Koszta związane z dożywianiem 
dzieci dochodzą do tysiąca złotych 
rocznie. 
W okresie od 2.1. do 15.11. b.r. 
otrzymywały dzieciaki spory talerz 
posilnej mięsnej, lub mlecznej zu- 
py z chlebem. Posiłek był gotowa- 
ny przez same panie - członkinie, 
najczęściej przez p. Dąbrowską. 
Codzienny podwieczorek, jak rów- 
nież drugie śniadanie dla biednych 
dzieci przedszkola przysyła mle- 
czarnia. 
N a gwiazdkę otrzymały biedne 
dziecie buciki, pończochy, ręka- 
wiczki, pantofle i t.p. na ogólną 
sumę 155 zł. 
Również z okazji imienin Mar- 
szałka Józefa Piłsudskiego otrzy- 
mały koszule, fartuszki, przybory 
szkolne i t.p. dary wartości 68 zł. 
T egoż dnia biedni, otoczeni ro- 
dziną, w barakach na Pilichonkach 
otrzymali paczki zawierające chleb, 
słoninę, cukier. mydło, wartości 
83 zł. 
Od 8.VII. do 15.VIII. Oddział 
Chełmski prowadził półkolonję dla 
36 dzieci w wieku przedszkolnym. 
Tu jednak koszty w sumie 200 zł. 
pokryła całkowicie subwencja na- 
desłana nam od zarządu Zrzeszenia 
woiewódzkiego w Lublinie. 
T a nasza praca cicha i bez roz- 
głosu, skierowana była przede- 
wszystkiem na dziecko. Tak, bo 
promienne dzieciństwo jest często 
źródłem siły moralnej na całe ży- 
cie. 
I Konstytucja nasza zapewnia 
każdemu dziecku to, co mu się 
słusznie należy: opiekę, wychowa- 
nie i naukę. Musimy więc w pracy 
państwowo-twórczej uwzględnić 
dział: pomoc przyszłym obywate- 
lom. 
Chełm, w kwietniu 1935 r. 


St. St. 


. 


ĆWICZENIA OFICERÓW 
Podchorążych Rezerwy 


tylko w aeronautyce; - rocznik 
1905 (z wyjątkiem aeronautyki); z 
rocznika 1902, tylko ofic. rez. sa- 
mochodów i uzbrojenia; z rocznika 
1901 w piechocie i kawaierii tylko 
tych, co otrzymają imienne karty 
powołania; z roczników 1897, 1898, 
1899 ofic. rez. taborowych na pier- 
wsze ćwiczenia; z roczników 1899, 
1900, 1901 ofic. rez. służby uzbro- 
jenia; z roczników 1895 do 1905 
ofic. rez. intendentów; z różnych 
roczników, którzy otrzymają imien- 
ne karty powołania z pośród ofi- 
cerów rezerwy, piechoty, kawalerji, 
saperów, żandarmerji, samochodo- 
wych i marynarki wojennej. Po- 
nadto z promocji 1932 roku ofice- 
rów rezerwy piechoty, kawalerji, 
artylerji i żandarmerji, oraz z pro- 
mocji 1934 r. i roczników 1903, 
1905 i 1906 oficerów rezerwy ar- 
. tylerji, którzy otrzymają imienne 
karty powołania. 
Na pic:ciotygodniowe (34 dni) ćwi- 
czenia wojskowe: z promocji 1932 r. 
w piechocie oraz z promocji 1931 
r. w artylerii tych ofic. rez., którzy 
otrzymaj ą imienne karty powołania; 
z promocji 1932 r. i 1934 r. ofic. 
rez. lek. med. 
Na czterotygodniowe- ćwiczenia woj- 
skowe: z promocji 1934 r. na pier- 
wsze ćwiczenia w stopniu oficer- 
skim; promocji 1932 r. oraz roczno 
1907 i 1908, z wyjątkiem oficerów 
rez. artylerj i, zasadniczo na drugie 
ćwiczenia wojskowe; z promocji 
1931 r. oraz roczników 1903, 1905 
i 1906, tylko tych ofic. rez. artylerji, 
którzy nie zostaną powołani na 
sześciotygodniowe ćwiczenia woj- 
skowe; z roczników 1895 do 1905 
ofic. rez. intendentów i z rocz. 
1895 do 1903 ofic. rez. lek., którzy 
otzymają imienne karty powołania. 
Podchorążych rezerwy. 
1} Na sześciotygodniowe ćwiczenia 
(41 dni). Wszystkich, którzy dotych- 
czas nie odbyli żadnego ćwiczenia 
z wyjątkiem pchor. rez. lek. med., 
zakwalifikowanych do nominacji na 
ppor. rez. 
2} Na 30 dni. 
W szystkich, którzy po odbyciu 
pierwszego ćwiczenia nie zostali 
zakwalifikowani do nominacji na 
na ppor. rez. z wyjątkiem pchor. 
lek. med. 
3) W marynarce wojennej tych 
którzy dotychczas nie odbyli żad- 
nego ćwiczenia, oraz tych, którzy 
po odbyciu pierwszego ćwiczenia 
nie zostali zakwalifikowani do no- 
minaCji na ppor. rez. 


- 
Komitet pomocy najbiedniejszym 
mieszkailcom m. Chełma w okresie 
Swiąt Wielkanocnych podaje do 
wiadomości, że na apel Związku 
Zawodowego Praco,-\rników l\1iej- 
skich w Chełmie, przyszły z pomo- 
cą dla najbiedniejszych następują- 
ce zrzeszenia pracownicze: 
1. Pracownicy Inspektoratu Szkol- 
nego w Chełmie.. . 6 zł. 
2. Pracownicy Szpitala Psych)a- 
trycznego . 70 zł. 15 gr. 
3. Pracownicy Komunalnej Kasy 
Oszczędności . . . . 20 zł. 
4. Komunalna Kasa Oszczędno- 
ści . . . .. .. 20 zł. 
5. Urzędnicy Starostwa 48 zł.79 gr. 
6. Personel Składnicy Materj. In- 
tendenckiego . . 3 zł. 20 gr. 
7. Pracownicy Biura Kontr. Do- 
chodów P.K.P, 17 zł. 10 gr, 
8. Pracownicy Urzędu Skarbo.. 
wego . . 10 zł' 
O dalsze ofiary Komitet l1prz
j.. 
mie prosi i ma nadzieję, że i inne 
zrzeszenia i osoby prywatne przy" 
czynią się do udzielenia zapomóg 
świątecznych dla najbiedniejszych. 


Wydawca: STOWARZYSZENIE PRZYJACIÓŁ KULTURY 
POLSKIEJ W CHEŁMIE 


Tłoczono w Drukarni "Zwierciadło" - Chełm Lubelska 56 


I 


Minister Spraw Wojskowych za- 
rządził powołanie w roku budże- 
towym 1935 6 na zwyczajne ćwi- 
czenia wojskowe na całym obszarze 
Rzplitej oficerów rezerwy i pod- 
chorążych rezerwy w następują- 
cych korpusach osobowych: pie- 
choty, kawalerii, artylerii, aerona- 
utyki, saperów, łączności, żandar- 
merji, samochodów, taborów, uzbro- 
jenia, sanitarnym, weterynaryjnym, 
intendentów i marynarki wojennej. 
Oficerów rezerwy. 
Na sześciotygodniowe (41 dni) ćwi- 
czenia wojskowe: wszystkich, którzy 
byli objęci powołaniem na ćwicze- 
nia w roku budżetowym 1934.35, a 
ćwiczeń tych z jakichkolwiek po- 
wodów nie odbyli; promocji 1931 r. 
oraz roczników 1903 i 1906 tylko 
w artylerji; promocji 1933 roku,