/s0001_0001.djvu
Warszawa.
Środa 12 listopada 1924 r
.11_
PLOMYC'ZEK
TYGODNIK ILUSTROWANY DLA Mł.ODSZEJ DZIATWY
DODATI!K DO .PŁOMYKA-
- . ,.
- "" '-
---
,
--.
-----
k.,7
,
.' ,
// 14.fJ.t
-
-
'V
.- _
)
/II/'?,
:l'/ /
'l'I*
/ -
f)} I
Ą
. ff1lrl!l/i . i J"
,' .
rf
i;, /:JI/(jg, )
. _ . . .r/;j;{ f!&
'
'
W
fl I \
.../ .. ) 'I/;/.ll/) r,' ,ti
,;1: ' :: ..,...-:t. · _ \.
'JJ- .
- ;".;; .., j
/'''/; .
, i::F
) lU/
.. . - - ."'- .--t". &;p '" .
-i.; ":.-'
,. p/ -
Będą grały basy,
skrzypice.
Pierwsą Cię do tańca
pochwycę!
Chciał się żenić burak
z pietruszką.
Podreptał ci do niej
tą dróżką.
Podreptał ci do niej
w niedzielę.
- Wyprawimy huczne - 0, mój ty buraczku
wesele! . ć
ikłowYJ
Radam Ja wianeczek
zdjąć z głowy.
Radam mieć takiego
mężulka,
_'
Co czerwony, spaśny,
jak kulka'
J. Porazińska.
/s0002_0001.djvu
M;:'lI.
p L O'M Y--C Z E"K
. ...
' 7
:
'9Ó
/;,'
{,
..:.t
':
Kto wyższy? ;
.::
-
/
_ i . I' J ł'"
..
1.. ' 1-.,:.
,...1. 't
- -Na białej franiudz
-drzwi -w dziec-innympokoju mierzył-
nas- tatuś co kwartał.
', . - -
Zdejmowało się do tej ceremonji trzewiki i stawało
prościutenko "na baczność", przy samiutkiej framudze, a ta-
1uś robił ołówkiem linję tuż nad głową i pisał:
- Zosia -' l metr 40 cm. - i data, a potem tak sa- ,
mo - Janinka, Staś, Marysia L. lalk!i .Marysi, wszyscy po-
/s0003_0001.djvu
l'ft H.
P Ł O M Y C Z E .K
92
Na to pani powiedziała:
- Owszem, dam ci obwarzanka,
Ale przedtem chcę od janka
U&łyszeć bajeczkę!
, r
- Zaraz! - mówi janek.
- Kiedyś od samego ranka
Chciało mi się obwarzanka.
Idę na ulicę,
-'.
..
Patrzę - pani, a w koszyku
Obwarzanków ma bez liku. i
Grzecznie nóżką się kłaniałem'
I tak do niej powiedziałem:
- Proszę obwarzanką!
\ .
Na to pani powiedziała:
- Owszem, dam ci obwarzanka,
Ale przedtem chcę od janka
- Usłyszeć bajeczkę.
...
)
.
,.
! G
t3
PŁOMYCZEr(
1'611.
Zaraz! - powiedziałem.
- Kiedyś od samego ranka
Chciało mi się obwarzanka. ł
..... -, Idę na ulicę...
I
- Dosyć! masz tu obwarzanka,
Dąm ci cały wianek.
*
'"
*
*
Ucieszył się Janek "
I do domu pędem leci,
Do siostrzyczki swojej Teci.
, - A ten co zajada!?
Ona mu powiada.
....
- żebyż jeden obwarzan,
k,
Ale cały śliczny wianek!
Skąd ci
się to wzięło?
- Zaraz ci opówiem-..
j anek na to jej odrzecze -
- Właśnie od samego ranka
Chciało mi się obwarzanka.
.
Idę 1)fł ulicę.
Patrzę - pani, a w koszyku
Obwarzanków ma bez liku.
Grzecznie nóżką się kłaniałem
I tak do niej powiedziałem:"
.
- Proszę obwarzanka.
Na to pani powiedziała:
- Owszem, dam ci obwarzanka,
Ale przedtem chcę od janka. "
,,' > Usłyszeć bajeczkę.
("
\..
"
,.
'
- ttt (rr.
-
\
f..... ..
.r
1
.
.,
r r'"
f- { "
L'
. .
- Zaraz - powiedziałem.
- Właśnie od samego ranka
Chciało mi się...
- Dosyć!
janku, przestań - Tecia woła-'-::
T o tak ciągle dookoła? . r;: ,
(..
-'.
..
.'
t
oJ
/s0004_0001.djvu
t,h
p t o M y C Z E K
.
J::'''-'
;' _ ,. c'. ,A Janek jej na to:
Hą - cóż,. nie chcesz bajki Janka,
To może chcesz obwarzanka?
;;_"- Proszę - mówi Tecia.
},.;', -"
l
,,/"
,v ,-
'
/., n
f/,l. -'M '"
_
i
\. l.,}
... "
t.
".
. J
,L ,
L
Na ławeczce więc usiedli . ',..
I we dwójkę wszystko zjedli.
Me/itta.
.-
Hania w Borkach.
(
spornnienie z wakacyj). '
"
Dokończenie.
Han.ia nie obawiała się nic wejścia na drabinkę która
prowadz
ła na .strysz
k, gdzie mieszkały króliki lub siadała na
b
le .d
ą
ku,
eby. Się przejechać w pole. Co za uciecha
wldzle
Jak bleg
le za wozem Uduś, a co dziwniejsza i ko-
tek ŻbIS, obydwaj przyjaciele Hani i po koleżeńsku żyjący
ze sobą.
żbiś jest synkiem Burusi i raz było tak że:
Siedzi Hania u okienka
'
Rozgląda się wkoło: '
Widzi, jak tam dwa koteczki
Bawią się wesoło
95
PŁOMYCZEK
N1!
i1":
94
.r!h te
<.-1=0
Żbisio,. sz.aru
. swvjerm
rp.ie
Łebek, uszka myje,
. , Oną znów swemu synkowi .. t.
q:
Liże łapki, szyję. . . ;", ,,
,}
Widać szaruś bardzo kocha
.
Burą swą mateczkę - ) ,f łi -
:.:! Ona syńką.
A matula Hanię, swą córeczkę.
Tak sobie, pewnie, jak jest na końcu wierszyka, po-
myślała Hania., patrząc na pieszczoty miłych kotków.
Wszystko, co dobre i przyjemne, prędko mija.
Idzie 'dzionek za dzionkiem, tydzień za tygodniem
zbliża się chwila pożegnania Borków, domu pracy i miłości
dla ludzi i każdego stworzenia.
'
żal, rozstawać się z jego mieszkańcami, Z laskiem,
rzeczką, z pięknemi widokami. Żal Udusia, żbisia, Kaszt
-,
lanki i wszystkich zwierzątek, które się pieściło, żal wiejskiej'
swobody. ,
Ale tam w Warszawie oczekuje przybycia Hani stęsknio-
na babunia i tatuś!
ł 4-
Trzeba też już zacząć naukę, z którą dopiero trochę przez
elementarz przy pomocy tatusia poznała się Hania.... , Przecież
musi wyrosnąć na dobrą, rozumną i dzielną Polkę! ,:t I
żegnajcie, kochane Borki! Hania w dzień odjazdu ob-
chodzi każdy kątek, zagląda do królików, krówek, kurek,
do kwiatów w ogródku. W reszcie, kiedy koniki już goto-
we, zaprzężone do wózka spiętrzonego od pakunk6w, rzuca
się serdecznie w objęcia J asia, mamusi jego i babuni, żegna
chorą nianiusię i za chwilę je
tjuż na wózku. .
o'':: Trzyma w jednej rączce olbrzymi słonecznik;
drugiej
bukiet, przed nią leży wyrzeźbiona przez Jasia laseczka
"
'-d.
\"..
Jaś i woźnica Piotruś odwożą gości na kolej.
"UdtlŚ:
biegnie za odjeżdżającymi i
jakaż niespodzianka! wskakuje
na wózek Żbiś, nie ..mogąc się roz
tać ze swą przyjació,łką.
. Kohiki ruszają
iwawo i wkrótce ias zakrywa"'
jadącą
gromadkę przed oczyma pozostałych. 'o'
. _. ..... \\ lf." .
....
Dowidzenia, dowidzenia na przyszły roko,w Borkach!'"
{ ---
-
J ". 0.' '>
_>"'''b''> . t , . 'oc 0 Jadwiga Jaholkowska.
,
:lj
,
'.
.: i
. ...,
- (:! --
/s0005_0001.djvu
HU.
PŁOMYCZEK
96
,.
Mały psot
ik.
Pajacu, pajacu, zatańcz-że mój drogi!
Jakże ci zatańczę, urwałeś mi nogi?!
Piłeczko, piłeczko, poskacz-że do góry!
Leżę za kanapą, pogryzły mnie szczury!
,
.
W ózeczku, wózeczku, zwói-że prędko siano!
Połamałeś koła, na drodze zostaną! .
Więc ty, moja książko, opowiedz co ładnie!
Zacznę opowiadać, to kartka wypadnie!
Marja jędrzejewiczowa.
Wierszyk ten przy deklamowaniu trzeba podzielić na role. Jedno dziecko
mówi słowa małego psotnika, drugie - pajaca, trzecie - piłki, czwarte-
wózeczka, piąte - książki.
ZAGADKI
,,1.
nadesłane przez I. Kryłowicza z Tarnogóry.
"
Ma dwa różki, żadnej nóżki,
Chałupkę na grzbiecie nosi,
Nikogo o nic nie prosi.
2
"
2.
Bez ciała, a żyje, po pustkach się kryje,
Gdy kto zagada, to mu odpowiada.
<
r
R O Z S Y P A N K A.
- Z następujących sylab ułożyć imię i nazwisko autora
wierszyków i powiastek dla dzieci: wicz, Sta, cho, Ja,
sław, ni.
"
.::).
.-o';;;;;
"
....."'
1-' :-.,n!! 'I, .
;(,.
'# v-
_.. .
J.IJ
"
l;
,"
t: .
'"
,
'" ,
...
.
,
Zakłady Graficzne .NłI-Ua Drukarnia", Warszawa, Sienna 15.